Do tragedii doszło dwa tygodnie temu, w stadninie (z funkcją hotelu) niedaleko Ząbkowic Śląskich. Egis przebywał tam, ponieważ jego właścicielka reperowała zdrowie w pobliskim sanatorium. Codziennie jednak przyjeżdżała do swego ukochanego zwierzęcia. - To było moje całe życie – mówi teraz, ocierając łzy.
Pomiędzy kobietą a zwierzęciem zrodziło się piękne uczucie, którego dopełnieniem były sukcesy sportowe. Egis był mistrzem świata w ujeżdżaniu bez ogłowia. Wartość konia: prawie pół miliona złotych.
O poranku padł strzał. Kula trafiła konia w głowę. Zwierzę padło na miejscu, nie było szans na ratunek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dolny Śląsk: Koń wart prawie pół miliona złotych został zastrzelony? Policja wszczęła śledztwo
- Strzał był bardzo precyzyjny - mówi detektyw Krzysztof Rutkowski, który za darmo postanowił rozwikłać zagadkę śmierci Gumisia. - Możliwe, że broń była wyposażona w lunetę - dodaje.
Kto miałby zabić zwierzę? Tego wciąż nie wiadomo.
- Zakładamy trzy najbardziej prawdopodobne możliwości. Pierwsza to, przypadkowe zastrzelenie, np. przez myśliwego. Druga to mord z zemsty. Trzecia to działanie szaleńca. Nie można wykluczyć, że jakiś psychopata zabił konia i patrzył, jak umiera - mówi Rutkowski.
Myśliwi od razu po śmierci zapewnili, że nikt z nich nie polował w tamtym miejscu. Ale nie można wykluczyć, że strzelał ktoś spoza tamtejszego koła, albo wręcz osoba bez uprawnień.
- Pytań jest dużo, ale na wszystkie na pewno odpowiemy. Jeśli ktoś ma informacje, które mogą nam pomóc w ustaleniu sprawcy, prosimy o kontakt. Oferujemy 5000 zł nagrody - dodaje Rutkowski.
ZOBACZ TEŻ: Koń wart prawie pół miliona złotych został zastrzelony! Właścicielka straciła najbliższego przyjaciela