Tę podróż pasażerowie Kolei Dolnośląskich zapamiętają na długo. Jak informuje Polsat News, w dniu Wszystkich Świętych na stację Janowice Wielkie wjechał pociąg ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia. Do tej pory podróż przebiegała bez zakłóceń. Jednak ze stacji pociąg nie był już w stanie odjechać. Awaria zaskoczyła załogę składu, która po bezskutecznych próbach jej usunięcia wpadła na zaskakujący pomysł. Jak relacjonował w rozmowie z Polsat News jeden z pasażerów pociągu, kolejarze doszli do wniosku, że „kilku silnych chłopów” mogłoby przepchnąć pociąg „chociaż o dwa metry”.
Z pociągu wysiadło więc kilkunastu pasażerów, którzy bezskutecznie spróbowali ruszyć z miejsca ogromny pojazd. Sytuacja niewiele się zmieniła, gdy poproszono pozostałych pasażerów o wyjście i odciążenie pojazdu. Mimo wysiłku „kilku silnych chłopów” pociąg ani drgnął.
Gdy okazało się, że pociągu jednak nie uda się uruchomić, pasażerowie przesiedli się do innego składu Kolei Dolnośląskich, którym dotarli do Wrocławia z blisko półtoragodzinnym opóźnieniem.
Polecany artykuł: