Do dramatycznego zdarzenia doszło na początku października 1996 roku. Niedawno minęła 28. rocznica tragedii, o której wspomniała wrocławska policja. - Nasz kolega, starszy sierżant Adam Kochańczyk zginął na służbie 28 lat temu. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci! - poinformowała wrocławska policja.
Adam Kochańczyk do policji został przyjęty 1 września 1991 r., na stanowisko młodszego asystenta kompanii wywiadowczej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Należał do policjantów odważnych i bezkompromisowych. Wykonując obowiązki służbowe, wykazywał profesjonalizm, zaangażowanie i gotowość do poświęceń dla dobra służby, był sumiennym i odważnym policjantem, co przekładało się na osiąganie wymiernych efektów w postaci wielokrotnego zatrzymania sprawców czynów karalnych na gorącym uczynku
- czytamy na stronie policji.
Brał udział w zadaniach specjalnych polegających na zatrzymywaniu szczególnie niebezpiecznych przestępców. Za osiągane wyniki w służbie był wielokrotnie wyróżniany nagrodami przez przełożonych.
Tak było również w nocy z 3 na 4 października 1996 r. Adam Kochańczyk, pełniąc służbę jako policyjny wywiadowca, podjął pościg po dachu kamienicy za sprawcą włamania na strych posesji.
- W trakcie podjętych czynności wpadł do niezabezpieczonego otworu świetlika dachowego i spadł z dużej wysokości. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu – poinformowała komenda.
Miał 27 lat. Pośmiertnie został awansowany na stopień starszego sierżanta.
Polecany artykuł: