Jaroszów to niewielka miejscowość na Dolnym Śląsku. Niewiele się w niej dzieje, jest sennie i spokojnie. Niestety, doszło tam do strasznej tragedii. Pani Beata została prawie zabita przez kierowcę, który wjechał w nią, gdy przechodziła przez pasy. Kobieta z rozległymi obrażeniami trafiła do szpitala. Ma złamaną miednicę, poważny uraz nogi i krwiaka mózgu. Musi być operowana, ale najpierw organizm musi przetrwać najbliższe dni. Kobieta jest w śpiączce.
CZYTAJ TEŻ: Dolny Śląsk: Potrącił kobietę na przejściu dla pieszych i uciekł. Sprawca wciąż na wolności!
- Codziennie modlimy się, aby ten koszmar dobrze się skończył - mówi mąż Mariusz. - Głęboko wierzymy, że Beata do nas wróci - dodaje, ocierając łzy.
Ma do kogo. Oprócz męża czeka na nią czwórka dzieci. Wszyscy ze łzami w oczach wyczekują chwili, gdy kobieta się obudzi i uśmiechnie. Ale rodzina czeka też na coś innego. Na zatrzymanie sprawcy tego wypadku. Bo kierowca po tym, jak prawie zabił panią Beatę, odjechał i ukrył się. Policja jak na razie jest bezradna i nie może go namierzyć. Dlatego rodzina wierzy, że w ustaleniu pirata drogowego, który tak strasznie skrzywdził panią Beatę, pomogą mieszkańcy. Może ktoś coś wie? Apelujemy o zgłaszanie się na policję. Kierowca prawdopodobnie jechał oplem astrą, starszego typu. Na samochodzie na pewno widać skutki potrącenia.