Zdjęcia, które dostali członkowie fundacji i stowarzyszeń są szokujące. Widać na nich skrajnie wychudzone konie i gnijące szczątki. Dlatego przedstawiciele Fundacji Centaurus, Stowarzyszenia Benek, Biura Ochrony Zwierząt, Stowarzyszenia Lucky Horse oraz Adopcji Molosów pojechali do Sieroszowic w asyście policji i prokuratury.
- Zabraliśmy siedem koni, które były w najgorszym stanie. To konie ras, które nie dają rady w warunkach wolnobytowych, nie powinny tak stać na pastwiskach. Właściciel dostał zalecenia co powinien zmienić, by zapewnić pozostałym zwierzętom odpowiednie warunki bytowania - tłumaczy jedna z przedstawicielek Fundacji Centaurus.
Jest co poprawiać. Konie nie mają na padoku żadnej wiaty, która zabezpieczyła by je przed deszczem. Siano jest spleśniałe, a jedzenie słabej jakości. W dodatku, jak ustalili działacze, padoki są otoczone drutem kolczastym, co stwarza ryzyko zranienia koni.
Sprawą zajmie się prokuratura. Właściciel, jak podają inne media, nie czuje się winny.