Fundacja Centaurus działa od 15 lat. Znamy ją przede wszystkim z pomocy koniom i to bardzo często znajdującym się w dramatycznej sytuacji. W Szczedrzykowicach pod Legnicą fundacja prowadzi największy w Europie azyl dla koni, w którym mieszka około 500 tych szlachetnych zwierząt, a także 300 innych "braci mniejszych".
W planach była rozbudowa zbyt małego już folwarku. Miała powstać klinika rehabilitacji dla koni, obszar dla dzikich zwierząt czy azyl dla staruszków. Plany pokrzyżowała je jednak epidemia koronawirusa w Polsce. Teraz fundacja nie tylko musi odłożyć swoje plany, ale i walczyć o przetrwanie. Sytuacja jest dramatyczna.
"My nie wiemy, czy za 2 miesiące będziemy istnieć, nie wiemy, co stanie się z setkami koni i być może bluźnierstwem dla wielu jest zastanawianie się nad tym, gdy dziś na świecie – w wyniku epidemii – umiera tylu ludzi" - napisała fundacja.
Główną przyczyną kryzysu jest ograniczenie wsparcia dla fundacji przez firmy i osoby prywatne, które do tej pory pomagały azylowi.
"Firmy odmawiają nam wsparcia, bo same upadają. Emeryci piszą listy, albo dzwonią, i zrozpaczeni tłumaczą, że boją się iść na pocztę, bo są w grupie zwiększonego ryzyka. Cóż, sami prosimy, aby nie szli. Nie ryzykowali swego zdrowia, bowiem niejednokrotnie wspierają nas osoby, które dawno skończyły 80 wiosen. Nasi Darczyńcy to w większości starsi ludzi, dla których koń był i jest symbolem wolności, walki o Polskę i wspomnieniem ułańskich tradycji, czy siwka stojącego za ich płotem, gdy jako dzieci bawili się na wsi" - wyjaśnia fundacja Centaurus.
Tylko w ciągu ostatnich dni wycofało się 90 proc. darczyńców. a azyl nie może wstrzymać swojej pracy. Bez wparcia, jak mówi fundacja, zwierzęta umrą z głodu. Miesięcznie utrzymanie azylu to kilkaset tysięcy złotych. Samo wyżywienie dla 500 koni to koszt 250 tysięcy złotych co miesiąc. Do tego dochodzą koszty leczenia, paliwa do ciągników, bieżące remonty, karma dla psów, rachunki i wynagrodzenie dla stajennych. "To kwota jaką co miesiąc musieliśmy wyprosić po firmach i od lat udawało nam się pozyskać na wspieranie tego szarego życia folwarcznego wiele firm" - wyjaśnia fundacja.
Teraz, po 15 latach działalności, fundacja Centaurus stoi na krawędzi. Zapasy topnieją w oczach. Fundacja dosłownie błaga o pomoc. Liczy się każda wpłacona złotówka, a potrzeba ich aż milion - tyle kosztuje utrzymanie azylu przez 3 miesiące. Zbiórka prowadzona jest za pośrednictwem Facebooka. Datki można wpłacać również bezpośrednio na konto fundacji. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.