Przeszczep przeprowadzony przez specjalistów z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy Borowskiej we Wrocławiu udał się w obu przypadkach. Pary są już po wypisie, ale nadal utrzymują ze sobą kontakt.
- Poznaliśmy się w szpitalu, przy pierwszej próbie. Po dwóch dniach przyszła odpowiedź, że pasujemy, czyli ja mogę być dawcą dla Krystiana, a żona Krystiana może być dawcą dla mojej żony. Można powiedzieć, że to taka genetyczna druga rodzina - tłumaczy pan Robert.
>>> Wyłączenie zasilania w centrum Wrocławia. Opóźnienia tramwajów w szczycie komunikacyjnym
Liczy się każda minuta...
Krzyżowy przeszczep nerek to duże ryzyko.
- Operacja pobrania narządu od człowieka zdrowego, który jest dawcą, który oddaje najcenniejszy dar bliskiej osobie. Oczekiwania dawców, jak i biorców są jednoznaczne. Taki zabieg nie może się nie udać - mówi prof. Dariusz Janczak z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Operacja trwała osiem godzin i angażowała 4 zespoły zabiegowe. Nerki były pobierane od dwojga dawców jednocześnie, bo przy takich operacjach liczy się każda minuta.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Justyny Bortnik: