Zdaniem sądu Dariusz R. mógł nie zauważyć chust zostawionych w ciele pacjenta przed zaszyciem i nie jest to jego wina. To dlatego, że protokół pobranego i zdanego materiału podany przez instrumentariuszki na to nie wskazywał.
- Niemal wszyscy chirurdzy, którzy byli przez sąd przesłuchiwani wskazywali, że po nasiąknięciu płynami ustrojowymi, a w szczególności krwią, tego typu serweta staje się nie do odróżnienia naocznie od innych organów ciała - uzasadniał wyrok sędzia Sebastian Spałek.
>>> Zaginieni z Wrocławia [GALERIA] Pomóż! Sprawdź, czy nie widziałeś ich na ulicy!
W ocenie obrony ten wynik to sukces.
- Pytanie, przed którym stał sąd to była odpowiedzialność lekarza. Odpowiada instrumentariuszka. To nie jest uniewinnienie szpitala. Wina jest imienna, ale nie dotyczy mojego klienta - wyjaśniał adwokat lekarza, Andrzej Malicki.
Syn zmarłego pacjenta zapowiada odwołanie od wyroku.
Instrumentariuszki dostały tylko nagany od sadu dyscyplinarnego.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Krzyśka Staszkiewicza: