Wrocław: Dwóch 5-latków zatrzymało A4
O tych chłopcach będą opowiadać anegdoty! Wieczorem z soboty na niedzielę znudzeni 5-latkowie wyszli z domu pod Wrocławiem - na spacer do sklepu. Była 19.00, a droga do sklepu prosta. Chłopcy stracili jednak rachubę i coś poszło nie tak. Wylądowali na drodze prowadzącej w kierunku autostrady A4. Było ciemno, a lokalna, ruchliwa droga była zupełnie nieoświetlona i bez chodnika!
Zobacz też: Wrocław: Zaginął Jerzy Pomper. Może być w niebezpieczeństwie
Na szczęście przejeżdżał tamtędy policjant z wrocławskiej komendy. Dostrzegł samotnych, 5-letnich podróżników i natychmiast zjechał na pobocze. - Zapytał co robią po zmroku w tak niebezpiecznym dla pieszych miejscu. Chłopcy opowiedzieli historię jak to oddalili się ze swoich domów razem do sklepu, ale niestety zabłądzili. Nie wiedzieli jak wrócić, więc po prostu szli przed siebie - komentuje asp. szt. Monika Kaleta z KMP we Wrocławiu.
Byli wystraszeni - przyznają mundurowi - ale rzeczowo przedstawili całą sytuację. Jeden z nich znał nawet swój adres. Policjant zatrzymał ruch i sprawdził, czy ktoś zgłosił zaginięcie dzieci. Nie zgłosił, ale wtedy podjechał samochód... z którego wysiadła sąsiadka dzieciaków! Powiedziała policjantom, że chłopaków szuka nie tylko rodzina, ale też okoliczni mieszkańcy. Chłopcy szczęśliwie wrócili do swoich rodziców.