Pawła Grzesiowski

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express; PAP/Lech Muszyński

jest ostrzeżenie!

Przez powódź grozi nam epidemia?! "To jest jak rozcieńczone szambo"

2024-09-19 9:51

Polska walczy z powodzią. Część miast dopiero przygotowuje się na nadejście fali kulminacyjnej, wiele ma to już za sobą i próbuje usuwać skutki przejścia wielkiej wody. Krajobraz w takich maistach, jak Głuchołazy czy Kłodzko jest przerażający. Czy grozi nam epidemia? Szef GIS ostrzega: to jest tak naprawdę rozcieńczone szambo. "Woda podmywała najrozmaitsze miejsca - od wysypisk śmieci, przez stacje benzynowe, po cmentarze".

Czwartek, 19 września, to kolejny dzień wielkiej walki z powodzią w Polsce. O bieżącej sytuacji informujemy przez całą dobę w naszej RELACJI NA ŻYWO. Najgorsza sytuacja powodziowa jest w woj. opolskim i woj. dolnośląskim, ale fala wdziera się również do woj. lubuskiego. Jednym z miast, które w wyniku powodzi ucierpiały najbardziej są opolskie Głuchołazy. Biała Głuchołaska zniszczyła m.in. dwa mosty - tymczasowy i remontowany. Skala zniszczeń jest ogromna, połowa mieszkańców jest całkowicie odcięta od dostępu do bieżącej wody i prądu. Ludzie gotują na ulicach, sprzątają skutki powodzi, próbują ratować to, co ocalało. Całkiem zalana została Szkoła Podstawowa nr 1. Na razie trudno z pełną dokładnością powiedzieć, kiedy uda się tam wznowić zajęcia. 

Powódź w Polsce. "Szlam w szkolnej stołówce, nie ma czym spłukać pomieszczeń"

"W bardzo trudnych warunkach staramy się usunąć cały szlam z pomieszczeń - z szatni uczniowskiej, ze stołówki, z kotłowni. Musimy wynieść wszystkie zanieczyszczenia, które naniosła woda - przeszła z dużym pędem przez miasto, powybijała nam okna i naniosła dużo zanieczyszczeń" - relacjonował w środę, 18 września, dyrektor szkoły, Piotr Kędroń. Dodał, że prócz samego sprzątania, trzeba też szkołę zdezynfekować. A to właściwie nie jest w tych warunkach możliwe - nie ma wody. "To największy problem, bo nie ma czym płukać sprzątanych pomieszczeń". 

Szef GIS: "To jest tak naprawdę rozcieńczone szambo"

Czy tak trudne warunki panujące na zalanych terenach mogą doprowadzić do wybuchu epidemii? W niedawnej rozmowie z "Super Expressem" Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, odniósł się do ew. zagrożenia epidemiologicznego. "Oczywiście, że istnieje takie ryzyko. Będziemy na ten temat szerzej mówić. Trwa zespół kryzysowy, który przygotuje więcej informacji. Ona będzie pełniejsza, przygotowujemy obszerne oświadczenie, ze wszystkimi wytycznymi". W czwartek na antenie RMF FM dr Paweł Grzesiowski, szef GIS, mówił o czynnikach ryzyka. "Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tak naprawdę, jakie skażenia niosła ze sobą woda, ponieważ ona podmywała najrozmaitsze miejsca - od wysypisk śmieci, przez stacje benzynowe, po cmentarze czy kolektory ściekowe. Można powiedzieć, że to jest tak naprawdę rozcieńczone szambo" - stwierdził.

Powódź w Polsce. Szef GIS ostrzega: Nic, co zalała woda, nie nadaje się do spożycia!

Dodał, że na razie nie ma doniesień o większej niż zwykle zachorowalności, GIS jednak spodziewa się wzrostu zatruć pokarmowych. Uspokoił jednocześnie, że wybuchu epidemii się nie spodziewa. Przestrzegł natomiast: "Proszę sobie wyobrazić, że wrzucamy po prostu słoik czy konserwę do szamba, a potem próbujemy to zjeść. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to się nadaje? Czy pan jest w stanie to opakowanie tak oczyścić, żeby podczas otwierania nie skazić zawartości? Nie da się" - mówił. "Nie wystarczy wymieść czy wyrzucić łopatą ten muł (...), ale również trzeba to miejsce odkazić, najlepiej środkami chlorowymi".

Sprzątanie Lądek Zdrój