Gigantyczna kwota zniknęła z konta parafii! Ksiądz wydał ją na kryptowaluty

i

Autor: pexels.com/pixabay.com

Ruszył proces

Gigantyczna kwota zniknęła z konta parafii! Ksiądz wydał ją na kryptowaluty

2023-08-29 13:06

Popularny ksiądz z Legnickiego Pola, zdefraudował - według prokuratury - ponad 1,2 mln zł z konta parafii. Ogromną kwotę miał wydać na kryptowaluty. W Legnicy ruszył proces duchownego, który szybko przerwano.

Przed sądem w Legnicy rozpoczął się proces księdza Włodzimierza G., byłego proboszcza parafii w Legnickim Polu. Mężczyzna oskarżony jest o przywłaszczenie 1,2 miliona złotych z parafialnego konta. Były to pieniądze przeznaczone na remont zabytkowych kościołów. Pochodziły z dotacji otrzymanych przez parafię w Legnickim Polu od Skarbu Państwa i samorządów.

Sprawa wyszła na jaw w połowie 2022 roku. - W związku z nieprawidłowościami, jakie zostały zgłoszone do Biskupa legnickiego, dotyczącymi konta parafialnego parafii w Legnickim Polu, bp Andrzej Siemieniewski, zgodnie z prawem kanonicznym, zawiesił proboszcza parafii w pełnieniu obowiązków, do czasu wyjaśnienia sprawy - informował w oficjalnym komunikacie ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy diecezji legnickiej.

Ruszyło śledztwo, w czasie którego kapłan usłyszał zarzuty, a w lipcu br. akt oskarżenia trafił do sądu. Księdzu zarzuca się przywłaszczenie powierzonych pieniędzy „stanowiących mienie wielkiej wartości" i niegospodarność. Chodzi o sumę w wysokości 1,214 mln złotych.

W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Sam również złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dotyczącego wyprowadzenia dużych kwot pieniężnych z rachunku bankowego zarówno parafii, jak i prywatnego konta księdza. Śledczy nie mają jednak wątpliwości, że to sam ksiądz zdefraudował ogromną kwotę, którą wydał na zakup kryptowalut.

Podczas pierwszej rozprawy Włodzimierz G. przyznał, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Dlatego sąd nie kontynuował procesu i skierował mężczyznę na badania. - Było takie oświadczenie, a sprawa jest jawna i oskarżony nie wnosił o jej utajnienie. Sąd dopuści dowód w postaci opinii dwóch biegłych psychiatrów, co może potrwać do dwóch miesięcy. Po otrzymaniu opinii sąd wyznaczy termin kolejnej rozprawy – powiedział portalowi wroclaw.wyborcza.pl Jarosław Halikowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy.

„Oddech dla duszy” księdza Adama Bonieckiego