Do tragedii doszło w Kłodzku (woj. dolnośląskie) w piątek. Hania zrobiła siku do łóżka, czym rozsierdziła swoją matkę - Lucynę. Kobieta postanowiła w brutalny sposób oduczyć dziecka sikać. Wsadziła przerażoną dziewczynkę pod prysznic i zaczęła lać na nią lodowatą wodę. Nieoficjalnie wiemy, że zawsze gdy dziewczynka zmoczyła łóżko, matka karała ją przeraźliwie zimną „kąpielą”.
- Dziecko przebywało pod zimną wodą ok. 5 minut - mówi Jak Sałacki, prokurator rejonowy. - Zasłabło i wtedy wezwano pogotowie.
Lekarze próbowali reanimować dziewczynkę, ale to się niestety nie udało. Dziecko zmarło w szpitalu. Matka zaś trafiła do aresztu. Usłyszała też zarzut brutalnego znęcania się nad dzieckiem i nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi jej 5 lat więzienia.
CZYTAJ TEŻ: Kłodzko: NIE ŻYJE 3-letnia Hania. Dziewczynka była KATOWANA. Matka z zarzutami
Dokładne przyczyny zgonu poznamy po sekcji zwłok, którą zaplanowano na czwartek. Pewne jest, że Hania się nie utopiła. Możliwe więc, że nie wytrzymało serce.
Lucyna B. nie ma w Kłodzku złej opinii.
- Dzieci wyglądały na zadbane, w mieszkaniu było czysto. Wyglądali na kochającą się rodzinę - słyszymy od sąsiadów.
Ale są i tacy znajomi, którzy twierdzą, że prawda była zupełnie inna: w domu miało dochodzić do awantur, krzyki słychać było nawet na dworze.
- A ta Lucyna to dziwaczka taka. Zachowywała się czasami, jakby jej brakowało piątej klepki – słyszymy. Faktycznie, kobieta jest lekko upośledzona.
Wiadomo też, że kilka dni przed tragedią, mieszkanie odwiedził kurator. Nie dopatrzył się niczego złego. Lucyna B. ma jeszcze dwójkę dzieci. Trafiły pod opiekę rodziny.