Szokująca informacja o śmierci młodej kobiety spadła na jej rodzinę jak grom z jasnego nieba. Irmina pojechała do Chin w ubiegłym roku, wcześniej pracowała w Indiach. Dziewczyna uczyła angielskiego. W grudniu obchodziła urodziny. Ostatnie.
ZABÓJCZA zupa z nietoperza! To ona jest źródłem śmiertelnego wirusa z Chin?
Nic nie zapowiadało tragedii. Uśmiechnięta, rzetelna, wrażliwa, z planami na przyszłość, lubiła podróże i nauczanie, pomoc innym. Subtelnej urody, jasnowłosa, o zielonych oczach. Z radością przygotowywała choreograficzno-sceniczne występy swoich uczniów. Razem z nimi śpiewała i tańczyła - pisze jej mama Joanna na stronie zrzutka.pl.
Aby zebrać pieniądze na transport ciała z ogarniętych epidemią koronawirusa Chin, trzeba było uzbierać 30 tysięcy zł. Ta suma przerastała możliwości pogrążonej w żałobie rodziny. Na pomoc ruszyli internauci, smutna śmierć młodej nauczycielki z Wrocławia poruszyła serca wielu Polaków. Wystarczyło kilka dni, by zebrać całą kwotę!
Gdyby nie postawa ludzi dobrej woli ciało dziewczyny spoczęłoby w masowym grobie, z pominięciem wielu procedur i bez poszanowania dla polskich zwyczajów.
Nie zdążyła przekazać swojej ostatniej woli, ale z pewnością tak by brzmiała: "Zabierzcie mnie do Polski, proszę..." - pisze zdruzgotana mama zmarłej.