Jamnik w walizce, york w torebce pod pachą. Tak ludzie przemycają psy do zoo we Wrocławiu

i

Autor: Tomasz Golla/pixabay Jamnik w walizce, york w torebce pod pachą. Tak ludzie przemycają psy do zoo we Wrocławiu

Czego to ludzie nie wymyślą

Jamnik w walizce, york w torebce pod pachą. Tak ludzie przemycają psy do zoo we Wrocławiu

2022-08-08 9:36

W walizce, torebce czy dziecięcym wózku - tak ludzie próbują przemycać psy do zoo we Wrocławiu. To zabronione, ale śmiałków nie brakuje. Wielkich szans jednak nie mają, a każda próba kończy się zawsze tak samo – wyproszeniem z ogrodu.

Wrocławskie zoo to jedna z największych atrakcji stolicy Dolnego Śląska, zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. Cieszy się ono niesłabnącą popularnością, choć goście często wprawiają w osłupienie obsługę ogrodu, zwłaszcza gdy chcą złamać regulamin.

ZOBACZ TEŻ: Masakra na drodze Wrocław – Środa Śląska. Ciężarówka rozbiła ciągnik koszący pobocze

Jednym z bardziej karygodnych zachowań ludzi są próby wejścia do ogrodu z psami. Jest to zabronione, a jednak nie brakuje „śmiałków”, którzy próbują przemycić swoich pupili przez bramę.

- Jedna z naszych odwiedzających schowała małego yorka w torbie na ramię i przeszła przez samoobsługowe bramki wejściowe do zoo. Kamery uchwyciły, że wchodząc na nasz teren ścisnęła torbę z pieskiem pod pachą, tak, by ochroniarze nie zauważyli pasażera na gapę – informuje wrocławskie zoo.

Inna, przechodząc przez bramki, załadowała małego psa do koszyka pod siedzeniem wózka dziecięcego. Na tym jednak nie koniec - kolejna młoda kobieta przed wejściem do zoo, jak gdyby nigdy nic… zapakowała jamnika do walizki. Nie była świadoma, że widział to ubrany po cywilnemu pracownik naszej ochrony.

Wszystkie te sytuacje wydarzyły się w ostatnich dniach lipca. Nagrania z kamer dowodzą, że osoby próbujące przemycić psy dołożyły wysiłku, by je ukryć. Były więc świadome, że nie wolno tak robić.

- Głównym powodem niewpuszczania zwierząt domowych typu psy i koty na teren zoo jest możliwość spowodowania niebezpieczeństwa wśród zwierząt i zwiedzających. Wszyscy przedstawiciele zwierząt drapieżnych, w tym psy i koty, są naturalnymi wrogami przede wszystkim zwierząt kopytnych i ptaków, choćby to był nasz łagodny i przyjacielsko nastawiony pupil. Dzikie zwierzęta instynktownie się ich boją i łatwo wpadają w panikę, która kończy się rozbiciem o ogrodzenia – wyjaśnia Mirosław Piasecki, dyrektor naczelny ZOO Wrocław.

Ponadto zwierzęta domowe są niespokojne i niepewnie się czują w tłumie ludzi, gdzie jednocześnie dochodzą do nich zapachy i widok nieznanych zwierząt. Może to grozić zerwaniem się psa ze smyczy, a jego wtargnięcie na wybieg zwierząt dzikich może skończyć tragicznie zarówno dla niego, jak i mieszkańców wybiegu.

We wrocławskim ZOO urodził się kotik afrykański

Wrocławskie zoo apelujemy więc o rozsądek o zostawienie swoich pupili w domu. Ryzykować nie warto, bowiem – jeśli nawet komuś uda się przemycić zwierzaka przez bramkę wejściową – na terenie ogrodu, w tym w Afrykarium, działa monitoring, a obraz z kamer jest na bieżąco przeglądany przez pracowników ochrony. Ponadto opiekunowie zwierząt reagują na takie zdarzenia natychmiast i ich uwadze nie ujdzie żaden niepożądany gość.

- Dla osób, które przeszły przez bramki z psami, wycieczka do zoo zakończyła się prośbą o opuszczenie naszego terenu. W takiej sytuacji dochodzi do jawnego złamania regulaminu, dlatego koszt zakupu biletu nie jest zwracany – informuje zoo.

Sonda
Czy lubisz chodzić do zoo?