„Chcemy bzykać w spokoju”, „Kochaj, nie rżnij” czy „Chcemy mieć mokro”
2 sierpnia ruszyła we Wrocławia akcja „Dziki Wrocław - dzika przyjemność”. To największe przedsięwzięcie ekologiczne w mieście od lat. Realizuje je Koalicja Wrocławska Ochrony Klimatu, która gromadzi 22 organizacje i ruchy działające na rzecz ochrony przyrody i klimatu. Aktywiści złożyli 26 wniosków do prezydenta Wrocławia o podjęcie natychmiastowych działań w celu ochrony zagrożonych betonozą, wycinką i suszą terenów zielonych.
ZOBACZ TEŻ: Barka z ciężarówkami uwięziona na jazie Rędzin [VIDEO]
Jednym z elementów akcji jest również kampania outdoorowa. We Wrocławiu pojawiły się billboardy z hasłami, które narobiły dużo szumu: „Chcemy bzykać w spokoju”, „Kochaj, nie rżnij” czy „Chcemy mieć mokro”.
Nie brakuje głosów, że kampania jest kontrowersyjna, bowiem jej hasła można odnieść do sfery seksualnej. - Czy w Polsce nawet kampania ochrony rezerwatów przyrody musi opierać się na „szczuciu cycem”?! Czy tylko takim przekazem dojdziemy do wrażliwości typowego Kowalskiego? - napisał na Twitterze Wojciech Kardyś, ekspert ds. marketingu.
Jeszcze dalej poszedł nieukrywający swoich prawicowych poglądów, aktywny w mediach społecznościowych adwokat z Wrocławia Grzegorz Prigan. - Wulgarna kampania ekologów z Wrocławia! - grzmi na Facebooku.
Co ciekawe, zdecydowana większość internautów komentujących ten post jest odmiennego zdania. Oto niektóre z ich komentarzy:
Marcin: Bez przesady. Każdy ma swoje asocjacie. Aby była skuteczna, choć akurat w tym zakresie mam wątpliwości. W każdym razie ekologia powinna być priorytetem.
Małgorzata: Bardzo ważna kampania, hasła przyciągają uwagę - co jest konieczne by były efektywne - zdjęcia ze smakiem zrobione, świetne odwołania do konkretnych miejsc i problemów. Nie ma tu cienia wulgarności
Małgorzata: Ta kampania jest wulgarna tylko dla tych co maja wulgarne - kudłate myśli.
Izabela: Odwoływanie się do erotyki nie jest wulgarne. Ja mam mile skojarzenia.
Choć Grażynka, była odmiennego zdania: Wulgaryzmy działają przeciw ekologom! Na mnie tak to działa. Co na to ludzie wysokiej kultury czy rodzice czytający treść dzieciom! Nie wszystko musi kojarzyć się z seksem aby zostało zauważone.
Koordynatorka kampanii: Oddajemy głos przyrodzie
Jak tłumaczą akurat taką formę kampanii sami organizatorzy? Weronika Mazurek, koordynatorka akcji, w podkaście Pawła Chlastacza z Radia LUZ powiedziała m.in.: W kampanii outdorowej oddajemy głoś terenom przyrodniczo cennym. No i one trochę mówią nam o tym, czego potrzebują. Na przykład pola irygacyjne mówią o tym, że do tej pory były zalewane wodą i one wciąż chcą mieć mokro. Są też inne tereny, jak las Sołtysowicki, któremu zagra wycinka i on bardziej chciałby być kochany niż wyrżnięty. I są też takie tereny, które warto, żeby były otoczone większą ochroną, żeby ludzie mniej w nie ingerowali. Chcemy, żeby te tereny były objęte ochroną jako rezerwaty, zespoły przyrodniczo-krajobrazowe oraz użytki ekologiczne. Rzeczywiście, tymi chwytliwymi hasłami mówimy do przechodniów i ludzi, którzy je zobaczą. Przede wszystkim chcemy oddać głos przyrodzie, która jest przez nas degradowana w miastach.