To się nie mieści w głowie

Jarosław Ś. oszukiwał śmiertelnie chore dzieci. Za pieniądze ze zbiórek kupował mieszkania i samochody

2023-10-31 16:12

Zdefraudował ponad 20 mln i oszukał ok. 560 tysięcy osób. Przede wszystkim jednak, często śmiertelnie chore dzieci straciły szanse na leczenie. Prezes fundacji charytatywnej za pieniądze ze zbiorek kupował m.in. mieszkania i samochody.

To się nie mieści w głowie. Jarosław Ś. był prezesem fundacji charytatywnej, która miała nieść pomoc dzieciom z groźnymi, często nieuleczalnymi, chorobami. Okazał się jednak podłym oszustem, który żerował na swoich podopiecznych. Mężczyzna został zatrzymany przed tygodniem, 24 października. Była to wspólna, szeroko zakrojona akcja policji z Radomia i policji skarbowej z Wrocławia.

Zdaniem śledczych, Jarosław Ś. regularnie defraudował pieniądze zbierane na pomoc chorym dzieciom. - Mężczyźnie zarzucono doprowadzenie 560 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 20,2 mln zł, jak również pranie brudnych pieniędzy tj. udaremnianie lub znaczne utrudnianie stwierdzenia ich przestępczego pochodzenia. Ponadto podejrzany usłyszał zarzuty popełnienia przestępstw karnych skarbowych, mających na celu uszczuplenie należności publicznoprawnej z tytułu podatku VAT, w ramach różnych podmiotów gospodarczych w łącznej wysokości 7,3 mln zł – informuje prok. Katarzyna Bylicka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Niewielka kwota na leczenie

Jak ustalono w trakcie śledztwa, Jarosław Ś. opracował mechanizm, dzięki któremu większość pieniędzy ze zbiórek, które założył na rzecz chorych dzieci, trafiało do jego kieszeni. Łącznie zorganizował co najmniej 72 zbiórki. Poinformował, że zebrano w nich łącznie kwotę 1,2 mln zł. W rzeczywistości było to aż 28,6 mln zł, a różnica – ponad 20 mln zł – zamiast na leczenie, trafiła do kieszenie prezesa fundacji.

- Prokurator zabezpieczył majątek należący do podejrzanego jak i podmiotów od niego zależnych, w tym 33 nieruchomości o łącznej wartości 9,8 mln zł, 3 samochody osobowe o łącznej wartości 1,2 mln zł, pieniądze w łącznej kwocie 615 tys. zł, 6,5 tys USD, 2,3 tys. euro. Transfer kolejnych środków pieniężnych w kwocie przeszło 1,76 mln zł został przez organy ścigania zablokowany na rachunkach bankowych podmiotów zależnych od podejrzanego – dodaje Katarzyna Bylicka.

Jeszcze niedawno na stronie internetowej fundacji znaleźć można było prowadzone przez nią zbiórki. Przy zdjęciach chorych dzieci były wyświetlane zebrane kwoty pieniędzy. Obecnie strona internetowa nie działa, a w sieci znaleźć można wpisy niektórych pracowników fundacji, którzy skarżą się na opóźnienia w wypłacie wynagrodzenia.

Decyzją sądu mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Oszukiwał, szantażował, groził porwaniem dziecka i zażądał 2 mln zł okupu. W Sądzie Okręgowym w Białymstoku zapadł wyrok