Przerażające nagranie trafiło do sieci we wtorek 1 września. W autobusie znalazł się mężczyzna z hulajnogą elektryczną, w towarzystwie swoich córek. Został wyprowadzony z pojazdu siłą.
Już w środę materiał podbijał Twittera, gromadząc masę komentarzy nt. interwencji jeleniogórskiej policji. Za mocno? Opinie internautów - jak zwykle - były różne.
Jedni bronili : "Gdzie prawo dla obywateli?", "Świetnie to sobie wymyśliliście. Wspaniała milicja i bandyta z hulajnogą", "Policja to zwykłe sk*******!" - pisali pod zamieszczonym na Twitterze i YouTube nagraniu, inni z kolei stawali w obronie interweniujących mundurowych: "Następny Sebiks. Współczuję takiego ojca!!!", Brawa dla policjantów za opanowanie. Panowie trzymajcie się".
Brutalne zatrzymanie w Jeleniej Górze. Policja wyciągnęła mężczyznę z autobusu. Wewnątrz zostały jego córki
Na nagraniu zaraz po wyprowadzeniu mężczyzny z autobusu słychać przerażający lament córek, które zostały wewnątrz pojazdu. Zdezorientowane i przestraszone pytały co się stanie z ich ojcem. chciały jechać z nim. - Przestańcie! - krzyczą do policjantów. - To jest nienormalne! - dodają. Całość puentuje kierowca autobusu: - no jest nienormalne, a Wy jesteście normalni? - pyta równie zdenerwowany.
Policja tłumaczy interwencje w autobusie: "Był poszukiwany"
Jeleniogórski komisariat nie czekał długo z oficjalnym stanowiskiem. Ok. 19.00 w środę 2 września piszą o interwencji z 30 sierpnia, podając wstrząsające szczegóły. Interwencja rozpoczęła się od zgłoszenia przewoźnika. Chodziło o przewożenie hulajnogi elektrycznej.
- Hulajnoga elektryczna posiada akumulator, który w przypadku ewentualnego rozszczelnienia lub wybuchu stwarza realne zagrożenie dla osób podróżujących autobusem - przekonuje policja.
To jednak wierzchołek góry lodowej. Ustalenia policji wskazują, że mężczyzna w trakcie podróży był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Ponadto, w trakcie interwencji miało się okazać, że 35-latek (mieszkaniec Jeleniej Góry) jest...poszukiwany!
Funkcjonariusze polecili mu, aby wysiadł z autobusu w związku z faktem łamania regulaminu przewoźnika, jak również w związku z koniecznością wykonania czynności odnośnie ustalenia jego miejsca pobytu. 35-latek jednak nie reagował na żadne polecenia, wobec tego funkcjonariusze zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego i wyprowadzić go z autobusu
- czytamy w oficjalnym komunikacie komendy miejskiej.
Wywleczony z autobusu mężczyzna trafił na komendę. Wewnątrz zostały jednak dzieci 35-latka, którymi - jak uspokajają mundurowi - zajęła się matka. W trakcie przewozu do komisariatu mężczyzna miał być wulgarny i agresywny.
Następnego dnia przedstawiono mu zarzuty w tej sprawie. Teraz za popełnione czyny grozić mu może nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.