Gdy doszło do wybuchu gazu, dziewczynka była w mieszkaniu. Siedziała w swoim pokoju i szykowała się do wyjścia na dwór. Niestety, Martynka od eksplozji ucierpiała najbardziej. Ma rozległe oparzenia, obejmujące 90 proc. powierzchni ciała. Jeszcze tego samego dnia dziecko zostało zabrane helikopterem do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Tam trwa walka o jej życie.
Do Ostrowa pojechali zrozpaczeni rodzice dziecka, aby czuwać przy swojej ukochanej córeczce. - Jej stan jest krytyczny - mówi nam ciocia dziewczynki. - Trzeba się modlić - dodaje przez łzy.
Szpital w Ostrowie słynie ze znakomitych lekarzy, którzy specjalizują się w ratowaniu poparzonych ludzi. Miejmy nadzieję, ze i tym razem się uda.