Aron potrzebuje opieki, bo jego właściciele - rodzice Martynki, która ucierpiała w wyniku wybuchu gazu, do którego doszło w poniedziałek - nie mogą się nim zająć. Dziewczynka z rozległymi poparzeniami trafiła do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Przy dziecku chcą być rzecz jasna rodzice. A Aron został sam...
Chodzi o zapewnienie opieki przez raptem kilka dni.
Pani Alicja, ciocia Martynki, mówi, że Aron źle reaguje na obcych. Nie można go więc umieścić u kogoś w domu, a w specjalistycznym hotelu dla zwierząt. Niestety, te okoliczne są zajęte...