Ścinawa. Tragiczny finał wybuchu gazu
Dramat rozegrał się 10 listopada 2021 r. wieczorem. Właśnie wtedy w budynku wielorodzinnym przy ul. 1-go Maja w Ścinawie doszło do wybuchu gazu, a następnie pożaru. W tym czasie w obiekcie przebywało pięć osób. W wyniku odniesionych obrażeń dwie osoby – pani Katarzyna i pan Dariusz - zmarły w szpitalu kilka dni po zdarzeniu. Dwie kolejne osoby zostały ranne.
- Budynek, w którym doszło do wybuch gazu, uległ częściowemu zawaleniu, co skutkowało koniecznością jego rozbiórki, a także uszkodzeniu uległy sąsiadujące z nim budynki, w związku z czym doszło do szkód w mieniu – mówi prok. Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Prokuratura: Błąd wykonawcy budowy sieci gazowej
Przed katastrofą w Ścinawie prowadzono budowę sieci gazowej średniego ciśnienia oraz budowę przyłączy gazowych. Według prokuratury doszło do błędu wykonawców inwestycji w miejscu skrzyżowania planowanej sieci gazowej z istniejącym już uzbrojeniem, w tym kablami elektroenergetycznymi.
- Tam wykopy należało wykonywać wyłącznie ręcznie, ze szczególną ostrożnością. Tymczasem, jak ustalono w śledztwie, do budowy przyłącza gazowego do budynku, w którym doszło do wybuchu, zastosowano metodę bezwykopową, tzw. przecisku sprzętem mechanicznym, zamiast obligatoryjnej w takiej sytuacji ręcznej realizacji prac odkrywkowych, mających na celu ustalenie dokładnej lokalizacji posadowienia istniejącego uzbrojenia – tłumaczy prok. Tkaczyszyn.
Zdaniem prokuratury, zastosowanie „nieprawidłowej metody” doprowadziło do uszkodzenia izolacji zewnętrznej kabla energetycznego. W efekcie nadtopiona i rozszczelniona została rura osłonowa przyłącza gazowego. Doszło do wypływu gazu do gruntu i budynku, a w efekcie wybuchu i pożaru.
Prokurator oskarżył kierownika budowy Dawida K. o niedopełnienie obowiązków i nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Na ławie oskarżony zasiądzie również Illia Ch., który wraz z innymi pracownikami wykonywał przyłącze. Mężczyzna, posiadał niezbędne uprawnienia, wydawał polecenia, a także decydował o przyjętej metodzie wykonywanych na budowie prac.
Ch. został oskarżony o nieumyślne sprowadzenie podczas budowy przyłącza gazowego zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Akt oskarżenia w tej sprawie, sporządzony przez legnicką prokuraturę, trafił do Sądu Okręgowego w Legnicy. Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Grozi im do ośmiu lat więzienia.