Wrocław. Hiszpańscy kibice trafili przed sąd. Wszyscy przepraszali
500 zł grzywny na rzecz urzędu miasta, uiszczenie sądowej opłaty w wysokości 100 zł i poniesie kosztów procesu - to kara dla trzech hiszpańskich kibiców, którzy trafili w ręce policji we Wrocławiu, jak informuje "Gazeta Wrocławska". Fani Realu Betis Sewilla w przeciwieństwie do większości zatrzymanych przez policję osób nie brali udziału w żadnych burdach, ale ukradli flagi finału Ligi Konferencji wraz z masztami, doprowadzając do strat w wysokości ponad 2 tys. zł.
Na Hiszpanów nałożono kary w czwartek, 29 maja, ale postępowanie w ich sprawie zostało jednocześnie umorzone na rok próby, co oznacza, że nie zostali skazani za przestępstwa karne. Sąd tłumaczył to m.in. niskim stopniem szkodliwości, ale kibice wydawali się zdawać sobie sprawę z tego, co zrobili.
- Chciałem przeprosić za to, co zrobiliśmy. Znajdowaliśmy się pod wpływem emocji. Bawiliśmy się całą noc w barze w pobliżu. Wypiliśmy kilka piw i pod wpływem alkoholu popełniliśmy dziecinną i niemądrą decyzję, aby zabrać flagi. Chciałem zaznaczyć, że nie uciekaliśmy ani nie stawialiśmy oporu. Bardzo żałuję za to, co się stało - powiedział przed sądem jeden z fanów, którego cytuje "Gazeta Wrocławska".
Burdy na Rynku we Wrocławiu
Skruchę wyrazili też dwaj pozostali mężczyźni. Tymczasem na sądową ocenę czeka ponad 20 kibiców zatrzymanych jeszcze przed środowym meczem między Betisem a Chelsea Londyn. Brali oni udział w burdach, do których doszło na Rynku we Wrocławiu, gdzie musiała interweniować policja. Na opublikowanych w internecie filmach widać, że w starciu fanów obu klubów w ruch poszły m.in. krzesła i butelki. Pierwsze bójki zaczęły się już we wtorek, 27 maja, w godzinach wieczornych i trały jeszcze do środy do godzin poprzedzających spotkanie.
