Autobus, który stał na przystanku przy Żernickiej z włączonymi światłami awaryjnymi zauważyli we wtorek około godziny 8.50 funkcjonariusze z wrocławskiej drogówki.
- Mundurowi postanowili zainteresować się całą sytuacją i sprawdzić, co się stało. Kiedy policjanci podeszli do pojazdu, zauważyli przy nim kierowcę. Mężczyzna w rozmowie przyznał, że źle się poczuł i chce się tylko przewietrzyć - opowiada Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.
Twierdził, że lekarz nie jest mu potrzebny
Kierowca autobusu nie chciał pomocy medycznej. Policjanci podejrzewali jednak, ze jego stan może być poważny. Wezwali więc karetkę pogotowia. Ta przyjechała kilkanaście mnut później.
- Okazało się, że reakcja policjantów prawdopodobnie uratowała mężczyznę, gdyż lekarz stwierdził u niego zawał. Po przeprowadzeniu badaniu kierowca został przewieziony do szpitala i poddany zabiegowi ratującego życie - dodaje Wojciech Jabłoński.
Funkcjonariusze otrzymali już podziekowania od rodziny kierowcy.