Pan Marcin w poniedziałek, 7 listopada kierował autobusem linii 106. Jechał w kierunku Portu Lotniczego. Na przystanku Rogowska zauważył stojącą pasie obok czerwoną Hondę. W środku znajdował się starszy mężczyzna, który najwyraźniej zasłabł.
- Pasażer dobiegł do niego i pokazał mi że brak kontaktu. Wybrałem na radiostacji numer jeden, czyli zagrożenie życia i dyżurny uruchomił procedurę alarmową - relacjonuje kierowca.
"Zobaczyłem, że pan schodzi, przystąpiłem do masażu serca"
Potem pracownik MPK razem z pasażerem i pieszym wyciągneli mężczyznę z samochodu i ułożyli go na folii termicznej, którą kierowca autobusu miał w plecaku.
- Zobaczyłem, że ten pan schodzi nam, więc przystąpiłem do masażu serca dwa razy. Pan odjeżdżał i wracał. Potem zatrzymało się auto i byl w nim ratownik medyczny. I pomógł nam wszystkim - opowiada pan Marcin.
Polecany artykuł:
Na miejscu kolejno pojawili się policjanci i karetka. Reanimacja starszego mężczyzny trwała godzinę. Niestety nie udało się do uratować.
- Jesteśmy dumni, że pracują z nami tacy ludzie oraz składamy najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego - piszą na Facebooku przedstawiciele MPK.
Kierowcy autobusów i mototorniczy we Wrocławiu regularnie przechodzą szkolenia z udzielania pierwszej pomocy.