Pasażerowie komunikacji miejskiej mogą się już powoli żegnać z możliwością wyrzucenia czegoś do śmieci w pojeździe. Do końca grudnia pojemniki na odpady mają zniknąć z wszystkich tramwajów i autobusów.
- Jesteśmy w trakcie usuwania ich z różnego typu taboru. Nie zamontowaliśmy pojemników w ogóle w najnowszych tramwajach, na przykład w moderusach, i nie przyniosło to skarg czy większego zabrudzenia - tłumaczy Agnieszka Korzeniowska z MPK.
Przykry zapach z zapchanego śmietniczka
Pracownicy miejskiej spółki mają więcej argumentów przeciwko śmietnikom w tramwajach i autobusach. To na przykład kwestie higieny. Gdy ktoś wrzuci rano do takiego pojemnika na odpady choćby resztki jedzenia, przy upale, po jakimś czasie zaczyna to po prostu śmierdzieć. Poza tym małe śmietniczki często były zapchane, bo ludzie ładowali tam wszystko: duże butelki albo gazety.
Tymczasem oryginalnym przeznaczeniem pojemników było by trafiały tam papierowe bilety. A tych, jak twierdzą w MPK, jest coraz mniej.
Śmietniczki potencjalnie groźne
Poza tym po tym jak w maju student Politechniki Wrocławskiej zostawił w autobusie torbę z ładunkiem, eksperci wskazali, że pojemniki utrudniają sprawne zapewnienie bezpieczeństwa w pojeździe. Choć Paweł R. nie położył bomby akurat tam.
- W takim śmietniczku można niepostrzeżenie coś ukryć. Gdy zastanawialiśmy nad usuwaniem z pojazdów pojemników na odpady, ten argument przeważył szalę - wyjaśnia Agnieszka Korzeniowska.