Kim jest mężczyzna, który oślepił Olę z Wrocławia? Czy Piotr A., który wytatuował oczy 22-latki, trafi do więzienia? [WIDEO]

Wrocławianka zdecydowała się na wykonanie zabiegu tatuażu oczu u Piotra A. w jego studiu w Warszawie, bo ten miał dobre opinie w internecie. Ola już podczas zabiegu informowała tatuatora, że przestała widzieć. Ten jednak uspokoił ją i zapewnił, że po mniej więcej trzech tygodniach wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie stało. 22-latka na jedno oko zupełnie oślepła. W lewym ma uszkodzone rogówkę i spojówkę oraz guzy z tuszu. Dziewczynie pogorszył się także wzrok w lewym oku. Teraz ma wadę minus trzy dioptrie.

Więcej przeczytasz tutaj: Wrocławianka wytatuowała sobie gałki oczne! Teraz traci wzrok [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY, ZDJĘCIA, AUDIO]

Aleksandra Sadowska zdecydowała się walczyć z tatuatorem w sądzie. Sprawę prowadzi warszawska prokuratura. Piotr A. usłyszał zarzuty spowodowania dużego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa oraz nieudzielenia pomocy dziewczynie. Grozi mu za to kara do trzech lat więzienia. Być może Ola będzie domagać się też, by tatuator stracił prawo wykonywania zawodu.

ZOBACZ TO WIDEO:

Tatuaż oka za 600 zł

Tymczasem Piotr A., jak wynika z wpisów w internecie, dalej pracuje jako piercer i modyfikator w warszawskim studiu. Nie wykonuje się tam już żadnych tatuaży, tylko piercing i inne modyfikacje ciała, na przykład rozszczepianie języka. Jednak na facebookowej stronie studia  wśród wykonywanych zabiegów ciągle figuruje Eyeball tattoo z ceną 600 zł.

Czym jest tatuaż oka?

Podczas tego zabiegu tusz wprowadzany jest bezpośrednio na oko, dokładniej pomiędzy spojówkę a twardówkę. Wykonuje się to za pomocą kilku nakłuć. Tusz aplikowany jest za pomocą igły nazywanej insulinówką. Przy tatuażu oczu używa się takiego samego tuszu jak do tatuaży na skórze, ponieważ nie ma specjalnych produktów, przeznaczonych tylko i wyłącznie do tatuowania oczu.

Więcej na ten temat znajdziesz w PoradnikZdrowie.pl.

Czytaj także: Nastolatka przeszła operację kręgosłupa na Dolnym Śląsku. Skutek? Nie może chodzić