O dymie wydobywającym się przez drzwi z mieszkania na drugim piętrze w kamienicy przy Kleczkowskiej zawiadomił straż pożarną dziś (piątek, 14 grudnia) przed godziną 4.00 jeden z mieszkańców budynku. W jego mieszkaniu, które znajduje się nad tym, w którym wybuchł pożar, uaktywniła się czujka przeciwpożarowa.
Na miejsce pojechało pięć zastępów straży pożarnej.
- Mieszkanie było silnie zadymione, wprowadziliśmy tam pion wody. W pokoju najdalej od wejścia, w którym nie było okien znajdowały się dwie osoby. Nie dało się ich uratować - informuje Mariusz Piasecki z wrocławskiej straży pożarnej.
>>> Strajk nauczycieli we Wrocławiu. Chcą masowo wziąć L4. Nie będzie miał kto zajmować się dziećmi
Zaalarmowani przez sąsiada lokatorzy z trzech mieszkań znajdujących się nad tym, w którym wybuchł pożar wyszli z budynku jeszcze przed przyjazdem wozów strażackich.
- Reszty lokatorów nie trzeba było ewakuować. Dla bezpieczeństwa sprawdziliśmy mieszkania w budynku po zgaszeniu pod względem występowania tlenku węgla - zapewnia Mariusz
Piasecki.
Ruszyło śledztwo
Pożar został ugaszony, ale teren cały czas zabezpiecza policja.
- Na miejsce przyjechał prokurator. Sprawę będzie wyjaśniał biegły z zakresu pożarnictwa - tłumaczy Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.