Kolęda za 10 tysięcy

i

Autor: screen youtube/Osiedla dla Wrocławia

Koncert kolęd za 10 tysięcy z publicznych pieniędzy. "To bardzo dziwna, wysoka kwota"

2022-01-03 17:59

Mamy kolejną bulwersującą sytuację związaną z projektem Osiedla dla Wrocławia i jego szefową Dobrosławą Bińkowską. Tym razem chodzi o organizację koncertu kolęd, który został sfinansowany ze środków publicznych gminy Wrocław. Zestawienie szacunkowych kosztów imprezy jest – delikatnie mówiąc - dziwne i rodzi wiele pytań.

Dobrosława Bińkowska to liderka projektu Osiedla dla Wrocławia. To podmiot, który jest wprost kojarzony z prezydentem Jackiem Sutrykiem, mimo że ten odcina się od niego. Osiedla dla Wrocławia miały cel - wygrać październikowe wybory do rad osiedli, aby wprowadzić tam jak najwięcej osób przychylnych Sutrykowi. Projekt jednak okazał się wielką klapą – Osiedla dla Wrocławia tam gdzie mogły przegrać z innymi organizacjami, tam z kretesem przegrały. Sama Bińkowska dostała się do rady osiedla Oporów. 

Mimo że – jak wspomnieliśmy – Sutryk odcina się od Osiedli dla Wrocławia, to nie jest żadną tajemnicą, że Bińkowska wraz ze swoim konkubentem dobrze się z nim znają. Goszczą choćby w prezydenckiej loży VIP podczas meczów Śląska Wrocław. Partner Bińkowskiej lubi sobie tam żartować, że jest bratem Sutryka, ponieważ jest do niego podobny z wyglądu.

Bińkowska jest członkinią prezydenckiej rady ds. przedsiębiorczości. Zarówno ona, jak i jej konkubent, widnieją na ogólnodostępnej stronie z dłużnikami. Można nawet kupić ich dług: Bińkowskiej za nieco ponad 20 tysięcy, a mężczyzny za ponad 45 tysięcy.

O Bińkowskiej pisaliśmy kilka miesięcy temu tutaj: Niejasna przeszłość liderki Osiedli dla Wrocławia

Opisaliśmy wtedy historię Bińkowskiej, która – jako szefowa Towarzystwa Przyjaciół Oporowa - zleciła wykonanie parku kieszonkowego swojej znajomej, która to na jednego z podwykonawców wybrała firmę powiązaną z… Bińkowską. Wtedy działaczka mówiła nam, że nie widzi w takim postępowaniu nic złego i że „prawo nie zabrania zlecać prac znajomej”.

Przejdźmy jednak do naszych najnowszych ustaleń. W grudniu Osiedla dla Wrocławia zorganizowały koncert kolęd (trwa 30 minut), który następnie zamieszczono na portalu YouTube (warto zaznaczyć: w samej restauracji widowni nie było, nie było też transmisji live). Na początku nagrania sama Bińkowska wygłasza krótkie przemówienie. Odbiorcą wydarzenia mieli być wrocławscy seniorzy. Sama idea bardzo więc sympatyczna. Mniej sympatycznie robi się, gdy sprawdzamy szacunkowe koszty wydarzenia. Na ich podstawie Osiedla dla Wrocławia dostały 10 tysięcy złotych od Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego, jednostki, która podlega gminie. Tutaj można zobaczyć szczegółowe wyliczenie, które zamieszczone jest na stronie magistratu.

Koncert kolęd - wycena

i

Autor: skan pisma
Kolędy za 10 tysięcy

" To bardzo dziwna, wysoka kwota" 

Sprawdźmy je. Pozycja pierwsza: wynajęcie sali koncertowej, koszt: 2000 zł. Być może ktoś pomyśli, że „sala koncertowa” to np. Narodowe Forum Muzyki i stąd taka cena. Jednak miejsce, w którym zorganizowano wydarzenie, to nie jest żadna sala koncertowa, a restauracja Inndygo, którą to zarządza… Bińkowska. Jacek Sutryk dobrze zna to miejsce, ponieważ był tam w grudniu na spotkaniu wigilijnym m.in. z Bińkowską.

2000 zł za (maksymalnie) kilka godzin wynajęcia części lokalu wydaje nam się stawką wysoką. Ale nie chcemy opierać się na naszych domysłach, zapytaliśmy więc Andrzeja Dobka, prezesa stowarzyszenia Nasz Rynek, które zrzesza wrocławskich restauratorów z centrum miasta. - To bardzo dziwna, wysoka kwota – mówi wprost. - Jeśli lokal został wynajęty w godzinach, w których nie ma klientów (np. rano), to można mówić o stawce wręcz astronomicznej. Ja sam chętnie wynająłbym na taki cel swój lokal za darmo. Dla mnie to byłaby przecież promocja, no i w trudnym czasie pandemii nie chciałbym niepotrzebnie obciążać budżetu gminy – mówi nam Andrzej Dobek.

"Koszt? Złotówki bym nie wziął"

Kolejny punkt wyliczeń to „reżyseria nagrania i rejestracja”. Koszt: 3000 zł. Tu poprosiliśmy o pomoc ludzi z branży koncertowej. Proszą, aby nie podawać ich nazwisk, bo nie chcą się narazić wrocławskim urzędnikom. - Kwota jest absurdalna. O jakiej reżyserii i rejestracji tu mówimy? Przecież to jest zrobione „na pałę”. Ktoś postawił kamerę i nacisnął nagrywanie. Widać, że było bardzo słabe światło, słabo też słychać. Komórką da się takie coś zrobić. Koszt? Złotówki bym nie wziął – słyszymy.

Zapytaliśmy Bińkowskiej, czy to ona była reżyserem widowiska, ale nie chciała nam odpowiedzieć na to pytanie, nie chciała też wskazać nikogo, kto zajmował się „reżyserią” i ile finalnie za to dostał pieniędzy.

Kolejny punkt też jest bardzo ciekawy, bo chodzi o honorarium dla trzech artystek, które tam występowały. Kwota: 2000 zł do podziału, czyli prawie 700 zł „na głowę”. - Nie dostałyśmy takich samych pieniędzy, bo zaangażowanie jednej było mniejsze, a drugiej większe. Ale nie były to takie sumy – mówi nam jedna z nich.

Andrzej Dobek: - Ja płacę 500 złotych za dwugodzinny występ dla dwóch muzyków, którzy mają swoje nagłośnienie itd. Czyli po 250 zł na osobę. Bo tyle się płaci – zapewnia.

Montaż koncertu to kolejny punkt z tabelki. 2000 zł. - Jaki montaż? Przecież tam prawie nic nie zostało zrobione, wystarczy rzucić okiem, żeby widzieć. Śmiech na sali, a nie montaż – mówi nasz rozmówca z branży.

Ostatni punkt to dystrybucja i reklama. Za to Osiedla dla Wrocławia dostały tysiąc złotych. Na razie trudno mówić o sukcesie marketingowym, bo koncert obejrzało raptem... 55 osób (stan na poniedziałek, 3 stycznia, godz. 12.30), w tym niżej podpisany nabił z 5 odsłon. W dokumentach można wyczytać, że wyświetleń ma być dwa tysiące. - Nie ma przecież podane do kiedy ma tyle być – zauważa Bińkowska.

Ile za taki koncert?

Ile więc powinno kosztować zorganizowanie takiego wydarzenia? - Z pięć tysięcy. Ale w Warszawie, a we Wrocławiu sporo taniej – mówią nasi rozmówcy.

Chcieliśmy zobaczyć dokładne zestawienie kosztów koncertu, ale Bińkowska nie chce nam ich pokazać – mimo że zostały wydatkowane środki publiczne. Nie chce też powiedzieć, czy zostały wystawione faktury, ani podać jakichkolwiek szczegółów finansowych zorganizowanego przez siebie przedsięwzięcia. Nie widzi nic złego, że zostało to zorganizowane w jej lokalu. - Nie będę się przed panem rozliczać – ucina.

Wierzymy, że sprawę wyjaśni urząd. Pieniądze Osiedlom dla Wrocławia przekazało Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego. Dobrosława Bińkowska ma czas do końca miesiąca, aby rozliczyć imprezę i np. oddać niewykorzystane pieniądze.

Sonda
Lubisz śpiewać kolędy?