Na jaw wychodzą przerażające szczegóły morderstwa w Komarnie. Okazuje się, że Zbigniew W., który zastrzelił swoją sąsiadkę miał kłopoty ze zdrowiem psychicznym. Lekarze tłumaczyli mu, że powinien się leczyć, ale mężczyzna nie zgodził się na to. W sobotę wieczorem wziął pistolet i zabił Krystynę Z., a następnie popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę.
Wśród mieszkańców Komarna mężczyzna miał opinię dziwaka. Jedni zaznaczali, że nieszkodliwego, inni że potrafił wpadać w szał. Zbigniew W. często chodził po górach i zbierał kamienie, które kolekcjonował.
Niestety, mieszkańcy mówią nam też, że część osób ze wsi, zwłaszcza młodszych, pastwiło się nad mężczyzną. Wyzywali go i nabijali się z niego. - To go oczywiście nie tłumaczy, bo zrobił rzecz straszną - dodają.
Prokuratura wciąż wyjaśnia okoliczności tej sprawy i bada motyw zabójcy. My ustaliliśmy, że morderca nie lubił się ze swoją ofiarą. - Byli skonfliktowani, już od dłuższego czasu - mówi nam nasz informator.