Wypadek na DK 94 w Jędrzychowicach
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę, 8 stycznia, ok. 6 rano, niedaleko przejścia granicznego w Jędrzychowicach. Mężczyźni jechali samochodem osobowym drogą krajową 94. Nagle ze stacji paliw wyjechał samochód ciężarowy. Ten moment nagrał się na monitoringu. Widać dokładnie, jak wielka ciężarówka włącza się do ruch, a gdy już prawie znajduje się pasie docelowym, nadjeżdża osobówka i uderza w TIRa. Wstępnie przyjęto, że winę ponosi 54-letni kierowca samochodu ciężarowego, mieszkaniec Sieradza. Jednocześnie śledczy zwracają uwagę, że osobówka mogła jechać z o wiele większą prędkością, niż zezwalają w tym miejscu przepisy. I jeśli się to potwierdzi, niewykluczone, że wina spadnie na kierowcę volkswagena. Wszystko wyjaśni prokuratorskie śledztwo.
Twarde narkotyki w samochodzie
Wiadomo już, kto jechał osobówką: czterech mężczyzn, wszyscy to mieszkańcy Zgorzelca i okolic. Jeden z nich - Robert W. - zginął na miejscu. Trzech pozostałych trafiło do szpitala. Są w bardzo ciężkim stanie. Lekarze walczą o ich życie.
Tymczasem w samochodzie policjanci odkryli narkotyki. - Ustalamy, czy nie miał ich przy sobie np. jeden z mężczyzn - mówi Agnieszka Goguł, oficer prasowy policji zgorzeleckiej.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o sporą ilość twardych narkotyków, bo o 50 gramów kokainy i ponad 30 gramów marihuany.
Możliwe więc, że mężczyźni (a przynajmniej jeden z nich) byli handlarzami narkotyków. Policja bierze taką ewentualność pod uwagę, bo trzech poszkodowanych jest w szpitalu pilnowanych przez uzbrojonych funkcjonariuszy.
Droga, na której doszło do wypadku, jest bardzo niebezpieczna. Mieszkańcy Zgorzelca wskazują, że często dochodzi tam do groźnych sytuacji.