Chociaż różnica punktów była duża, to emocji nie brakowało. Niestety głównie tych pozasportowych. Kiedy nie szło zawodnikom, chciał im pomóc sam trener. Coach Rajković w pewnym momencie wtargnął na parkiet z pretensjami do sędziego. Popchnął go i wymachiwał rękami. Za to mecz skończył na trybunach. A Śląsk i tak przegrał.
Polecany artykuł:
- Mam nadzieję, że odpowiedzialności za wyniki nie poniesie wyłącznie trener – komentuje jeden z kibiców.
- Rozczarowanie. Liczyłem za zwycięstwo albo równą walkę – przyznaje kolejny.
- Można się starać i przegrać wszystko, każdy chce wygrać. Tyle że jak niektórzy w ogóle tu się nie nadają do gry, to za co my płacimy? - retorycznie pyta inny.

i
Zawodnicy: brakuje nam głowy
Gospodarze od początku grali agresywnie, to jednak nie wystarczyło:
- Nie udało się, choć walczyliśmy. Możemy pójść do lustra, powiedzieć że robiliśmy swoja robotę tak, jak chcieliśmy. Zabrakło chyba umiejętności - przyznaje Norbert Kulon.
- Gramy z sercem, walczymy, rzucamy się po parkiecie, ale w tych najważniejszych momentach brakuje nam głowy i takiej chłodnej krwi. Kiedy mamy uspokoić grę, to biegniemy. Brakuje mądrości - dodaje Vitaliy Kovalenko.
Najwięcej punktów dla Śląska zdobył Jarvid Williams.
Wrocławianie po 12 spotkaniach zajmują przedostanie miejsce w tabeli, a Hala Orbita jest jak na razie twierdzą nie do zdobycia,… ale niestety tylko dla gospodarzy. Kolejny ligowy mecz Śląsk zagra 28 grudnia w Koszalinie.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Wojtka Góralskiego: