W niedzielę, 28 stycznia, odbył się 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jego tegoroczne hasło brzmiało „Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych!”, a zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zakup sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych.
Imprezę organizowaną przez Jerzego Owsiaka popiera zdecydowana większość Polaków. Choć nie wszyscy, nie brakuje takich, którzy krytykują ją samą czy jej organizatora.
WOŚP nie cieszy się popularnością zwłaszcza wśród hierarchów kościoła katolickiego oraz znacznej części duchowieństwa. Choć nie wszystkich, wielu księży jest neutralnych, a jeszcze inni wspierają Orkiestrę. Jak choćby ksiądz Kazimierz Klaban, proboszcz jednej z parafii w Elblągu, który od lat przekazuje na WOŚP pieniądze z tacy.
Zwolennikiem akcji charytatywnej, która od ponad 30 lat odbywa się w ostatnią niedzielę stycznia, jest również ksiądz Adam, katecheta w jednej z wrocławskich podstawówek. Jak poinformował portal wro.city, w tygodniu po finale Orkiestry wzywał on do siebie uczniów z serduszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i… stawiał im szóstki z religii!
- One robią coś dobrego, pomagają innym, myślą o słabszych. To najlepszy dobry uczynek, jaki można sobie wyobrazić. Dlatego postanowiłem chociaż dobrą oceną nagrodzić tych, którzy wzięli udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. I tych, którzy kwestowali ze skarbonkami i tych, którzy po prostu wrzucili do nich parę groszy przekazanych przez rodziców, albo wyjętych z własnej skarbonki – powiedział portalowi wro.city ksiądz Adam, jednocześnie zastrzegając swoją tożsamość bowiem, jak wyjaśnił „nie chce mieć zaraz biskupa na karku".
- Wiem, że biskupi mają jasny stosunek do Wielkiej Orkiestry, a Jurka Owsiaka najchętniej pożarliby żywcem. Ale po pierwsze się z tym nie zgadzam, a po drugie na pewno nie jest to temat dla dzieci – wyjaśnił.