Pogrzeb Kory Jackowskiej, który miał miejsce 8 sierpnia na warszawskich Powązkach, wywołał sporo kontrowersji w środowisku księży. Artystka chowana była w obrządku świeckim, a na jej pogrzebie zjawiło się wiele znanych osób. Nie zabrakło też pięknych utworów muzycznych. Nie wszystkim jednak taka forma pogrzebu przypadła do gustu.
Ksiądz Sławomir Marek ze Stanowic na Dolnym Śląsku skrytykował uroczystość za pośrednictwem Twittera. "Samozbawienie. Zamiast krzyża zdjęcie z młodości. Zamiast Salve Regina pioseneczka o niczym. Smutny koniec" - napisał. Wpis wywołał w sieci spore kontrowersje. W obronie decyzji o świeckim pogrzebie Kory stanął ks. Wojciech Lemański.
"Zamilknij klecho. Po tym, jak została przed laty skrzywdzona przez faceta podobnego do ciebie, powinniśmy Bogu dziękować, że zmarła nie zażyczyła sobie, by na jej pogrzeb nie wpuszczano żadnego księdza. Nie martw się, była i msza w intencji zmarłej i Salve Regina. Gdybyś miał w sobie odrobinę miłosierdzia - sam byś taką mszę odprawił. A gdybyś miał w głowie choć kilka kropel oleju - milczałby w takiej chwili." - napisał w odpowiedzi ks. Lemański na Facebooku.
Głos w sprawie, również za pośrednictwem Twittera, zabrał też ks. Isakowicz-Zaleski. "Pierwszy raz spotykam się z tym, że ksiądz księdza wyzywa od "klechów". Na dodatek publicznie. Mam nadzieję, że abp Grzeg. Ryś, u którego posługę ma teraz pełnić ks. LW, ustosunkuje się do tego, bo jako biskup w #Krakow podkreślał, że wśród księży nie ma "równych i równiejszych" - napisał.
W internecie pojawiają się kolejne głosy ze środowiska kościelnego. Księża stają w obronie artystki i krytykują podejście księdza ze Stanowic. W podobnym tonie są wypowiedzi internautów, którzy dziękują przede wszystkim ks. Lemańskiemu za jego głos.