Proces o znieważenie i pomówienie uczestniczek tzw. czarnego protestu rozpoczął się w kwietniu 2019 roku. Sprawę do sądu skierowała Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk, żona Władysława Frasyniuka.
Roman S. został oskarżony o to, że znieważył Dobrzańską-Frasyniuk i inne uczestniczki tzw. czarnego protestu w październiku 2017 roku. W wywiadzie udzielonym telewizji internetowej wrealu24.pl Roman S. miał w wulgarny sposób wyrażać się o uczestniczkach organizowanej 3 października manifestacji pod nazwą „3/10 Czarny Wtorek – Wielka Zbiórka”.
„Bo ładne laski to idą na dyskotekę, a takie brzydkie, których nikt bzykać nie chce, to idą na demonstrację. (…) I tak stałem i wierzcie mi, że cały czas myślałem: Kto to rucha? Doszedłem do wniosku, że nikt i dlatego idą w tej manifestacji.” - mówił w nadawanym na żywo wywiadzie Roman S.
Podobnych opinii, którymi poczuła się urażona Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk, padło w programie więcej.
„Nikt nie chce się nad nimi, że tak powiem, ulitować. Nikt nie chce pociągnąć za majtki, no to ona dawaj na manifestację” - mówił Roman S. „No to niech to napiszą. >Niech ktoś nas wyrucha!< jesteśmy gotowe, jest równouprawnienie. Nas trzeba bzyknąć.”
W pierwszym dniu procesu Roman S. nie przyznał się przed sądem do winy.
W piątek (29 stycznia) w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia zapadł w tej sprawie wyrok uniewinniający. Orzeczenie jest nieprawomocne.
Polecany artykuł: