33-latka została skazana na dożywocie za podwójne zabójstwo.
Młodsza dziewczynka zmarła jeszcze w domu, starsza w szpitalu
Jak ustalili śledczy, na początku tego roku kobieta zamknęła się w mieszkaniu i zadała rany cięte i kłute najpierw starszej, a potem młodszej dziewczynce. Później sama próbowała się zabić.
Partner Natalii W., górnik, po powrocie z pracy nie mógł wejść do mieszkania. Poprosił więc o pomoc pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubinie. To oni powiadomili policję.
Policjanci sforsowali drzwi. W środku znaleziono martwe 13-miesięczne dziecko oraz jej 12-letnią siostrę i mamę w ciężkim stanie. Obie zawieziono do szpitala. Tam dziewczynka zmarła jeszcze tego samego dnia.
>>> Amstaff zaatakował ośmioletnią dziewczynkę, ojciec dziecka ranił psa. Nowe ustalenia w głośnej sprawie z Wałbrzycha
Kobieta ze skrzywionym charakterem
Kobieta przyznała się do winy, nie potrafiła jednak precyzyjnie określić dlaczego to zrobiła. Śledczy uznali, że była poczytalna.
Uzasadniając wyrok sędzia Witold Wojtyło stwierdził, że lubinianka ma "skrzywiony charakter", a jeśli świat nie wygląda tak jak ona chce, to reaguje tak, jak zareagowała.
- To zbrodnia popełniona bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Popełniona przez osobę, która ma tendencję do podporządkowania świata swoim oczekiwaniom. Oskarżona przy tego typu charakterologicznych cechach nie rokuje na pełną resocjalizację - jak podaje TVN 24, tłumaczył w uzasadnieniu sędzia.
Natalia W. o wyjście na wolność może starać się po 30 latach odsiadki. Wyrok nie jest prawomocny.