Łukasz zmarł po interwencji policji. Pełnomocnik rodziny: „Prokuratura była niechlujna”

i

Autor: nagranie policji screen

Wraca sprawa dramatu we Wrocławiu

29-letni Łukasz zmarł po interwencji policji. Pełnomocnik rodziny: „Prokuratura była niechlujna”

2023-10-22 4:30

To nie koniec dramatycznej sprawy Łukasza Łągiewki, który zmarł w szpitalu po interwencji policji. Prokuratura umorzył sprawę, ale sąd nakazał jej wznowienie w części dotyczącej zachowania wrocławskich policjantów. - Prokuratura Okręgowa w Legnicy w bardzo niechlujny sposób prowadziła to postępowanie – grzmi pełnomocnik rodziny.

Łukasz Łągiewka z Wrocławia zmarł w szpitalu na początku sierpnia 2021 roku, kilka godzin po policyjnej interwencji. Prokuratura Okręgowa w Legnicy nie dopatrzyła się złamania prawa przez mundurowych i w grudniu ubr. umorzyła postępowanie. Decyzja ta została zaskarżona przez pełnomocnika rodziny zmarłego.

W miniony czwartek, 19 października, Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej częściowo uwzględnił zażalenie w sprawie umorzenia śledztwa. - Sąd nie podzielił argumentów prokuratora w ocenie zachowania policjantów i w tym zakresie uchylił decyzję o umorzeniu śledztwa, wskazując na czynności konieczne do wykonania. Wskazania te są wiążące dla prokuratora i w tym zakresie postępowanie przygotowawcze będzie toczyło się nadal – przyznała prokurator Patrycja Chojnacka-Zakrzewska z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Sąd utrzymał umorzenie w kwestii postępowania personelu medycznego w szpitalu i ratowników medycznych.

"Prokuratura w niechlujny sposób prowadziła postępowanie"

Pełnomocnik rodziny Łukasza Łągiewki, radca prawny Wojciech Kasprzyk poinformował, że będzie wnioskował o wyłączenie z tego śledztwa Prokuratury Okręgowej w Legnicy oraz o to, by badania toksykologiczne wykonano w innym niż dotychczas ośrodku medycyny sądowej.

- Prokuratura Okręgowa w Legnicy w bardzo niechlujny sposób prowadziła to postępowanie. Podnosiliśmy kwestię, że Łukasz Łągiewka nie zmarł na skutek przedawkowania kokainy. I to dzisiaj sąd tutejszy również stwierdził, że należy to zbadać, ponieważ materiał dowodowy, na którym zostało oparte to postanowienie, jest nierzetelny. Opinie, które były wydawane przez biegłych zakładu medycyny sądowej, same się wykluczały w swoich tezach – powiedział Kasprzyk.

Podkreślił, że pełnomocnicy cały czas twierdzą, że doszło do asfiksji, czyli podduszania człowieka i Łukasz Łągiewka był maltretowany przez policjantów.

"Liczymy na nowego ministra sprawiedliwości"

Jak dodał, to kolejna sprawa, którą prowadzi w związku ze śmiercią człowieka po interwencji policji. - To jest podobna sprawa, którą prowadzimy na przestrzeni ostatnich dwóch lat. To jest osiem przypadków śmierci na skutek interwencji policji. Ta sprawa musi być bardzo wybitnie zbadana. Liczymy na nowego ministra sprawiedliwości, który również włączy się w te postępowania i stworzy specjalną komisję, która zajmie się badaniem przyczyn i skutków działań policji - powiedział Kasprzyk.

Przypomnijmy, że dramat rozegrał się w nocy z 1 na 2 sierpnia 2021 roku na wrocławskim Psim Polu. Rodzina mężczyzny, który cierpiał na depresję, bała się, że może odebrać sobie życie. Zdecydowano się na wezwanie policji. Po siłowym wejściu do mieszkania 29-latek został obezwładniony, a potem przekazany ratownikom medycznym. Kilka godzin później Łukasz Łągiewka zmarł w szpitalu. Rodzina uważa, że to efekt brutalnej interwencji funkcjonariuszy. - Na oczach moich i na oczach mojego ojca zamordowali mojego brata – mówiła po zdarzeniu siostra Łukasza.

Wstrząsający film z interwencji policji. Tak zatrzymano 29-letniego Łukasza!
Listen on Spreaker.