Śmierć Łukasza Łągiewki. Jest decyzja prokuratury
Do dramatycznego zdarzenia doszło w mieszkaniu przy ul. Słonimskiego we Wrocławiu w nocy z 1 na 2 sierpnia 2021. Bliscy Łukasz wezwali pomoc, bowiem był on w bardzo złym stanie psychicznym i bali się o jego zdrowie. Kilka godzin po interwencji policjantów – zdaniem rodziny bardzo brutalnej – mężczyzna zmarł w szpitalu.
Jak poinformowała Gazeta Wyborcza Wrocław, Prokuratura Okręgowa w Legnicy właśnie umorzyła śledztwo dotyczące działania policjantów z powodu „braku znamion czynu zabronionego”. Śledczy uznali, że interwencja policjantów była prawidłowa i nie doprowadzili oni swoim zachowaniem do zgonu 29-latka.
- Prokuratura uznała, że przyczyną zgonu było przedawkowanie narkotyków. Nie zgadzamy się z tym. Konsultowaliśmy się z ekspertami, którzy twierdzą, że narkotyk nie mógł zabić Łukasza – powiedział Wyborczej Wrocław mecenas Wojciech Kasprzyk, jeden z pełnomocników bliskich mężczyzny. Jak dodał, złożone w grudniu wnioski dowodowe zostały przez prokuraturę odrzucone.
Pełnomocnicy rodziny będą składać zażalenie na decyzję prokuratury.
Sprawa policyjnej interwencji, a następnie śmierci Łukasza, od dawna budzi wielkie kontrowersje. Zwłaszcza że była jedną z trzech w bardzo krótkim czasie, gdy policyjne działania kończyły się zgonem.
Przypomnijmy, że na początku września 2021 r. policja zdecydowała się opublikować film, na którym widać działania w mieszkaniu przy ul. Słonimskiego. - Dość tych kłamstw. Dość wprowadzania opinii publicznej w błąd i naruszania dobrego imienia policji – grzmiał wtedy insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Problem w tym, że nie widać końcowej fazy policyjnych działań. Właśnie wtedy – zdaniem rodziny – mundurowi mieli być szczególnie brutalni. Zdaniem Wiktorii Łągiewki, siostry 29-latka, działania policjantów „nie wyglądały jak pomoc, ale jak napaść”. Jak mówiła, na miejscu nie było negocjatora, a jej brat był "bity pałkami na oślep"; użyto też wobec niego gazu. - Na moich oczach bili go pałkami tak, że przecinało skórę, krwawił. Każdego dnia zasypiam z płaczem ojca i budzę się z płaczem matki przez to tylko, że mój tata zadzwonił na 112 prosząc państwo o pomoc – mówiła kobieta podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych pod koniec września 2021 roku.