Lubin. Bartek, zginął po interwencji policji

i

Autor: YouTube, reprodukcja Tomasz Golla/SUPER EXPRESS Lubin. Bartek, zginął po interwencji policji

Trzech młodych mężczyzn zginęło po interwencjach policji. Co dzieje się na Dolnym Śląsku?

2021-09-09 11:36

Nie żyje trzech młodych mężczyzn. Wszyscy zginęli w trakcie albo po interwencji policji na Dolnym Śląsku. Każda z nich budzi ogromne wątpliwości i rodzi uzasadnione pytania mieszkańców – czy możemy czuć się bezpiecznie wzywając policję?

Dmytro, lat 29

Dmytro zmarł jako pierwszy, 30 lipca, choć dowiedzieliśmy się o sprawie znacznie później. Gdy wyszła na jaw, policja wydała komunikat, że mężczyzna został zatrzymany, bowiem był agresywny, zarówno w autobusie MPK, jak i później, w izbie wytrzeźwień, gdzie został przewieziony. Zapisy z monitoringu, do których udało się dotrzeć dziennikarzom, nie potwierdzają tych wersji. Widać na nich natomiast, że młody Ukrainiec był bity pałkami, przyduszony, pryskany gazem, nawet wtedy, gdy był już przypięty do łóżka pasami. Dopiero wtedy policja podjęła działania wobec funkcjonariuszy. „Na podstawie analizy zgromadzonych materiałów, Komendant Miejski Policji we Wrocławiu w dniu 1 września 2021 roku, postanowił zawiesić w czynnościach służbowych czterech z interweniujących na miejscu funkcjonariuszy, a wobec dwóch z nich wszcząć procedurę w kierunku wydalenia ze służby” – czytamy w oświadczeniu. 

Łukasz, lat 29

Wydarzenia, które doprowadziły do śmierci Łukasza, rozpoczęły się 1 sierpnia późnym wieczorem. Rodzina mężczyzny, który cierpiał na depresję, bała się, że przebywający sam w mieszkaniu na wrocławskim Psim Polu, może chcieć odebrać sobie życie. Zdecydowano się na wezwanie policji. Niestety, interwencja zakończyła się tragicznie. Po siłowym wejściu do mieszkania 29-latek został skuty, a potem przekazany ratownikom medycznym. Kilka godzin później już nie żył. Rodzina uważa, że to efekt brutalnej interwencji funkcjonariuszy. - Na oczach moich i na oczach mojego ojca zamordowali mojego brata – powiedziała na poniedziałkowej (6 września) konferencji prasowej siostra Łukasza. Pełnomocnik rodziny zmarłego mężczyzny radca prawny Wojciech Kasprzyk dodał, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia zabójstwa przez policjantów w trakcie tej interwencji. - We wtorek złożę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w myśl artykułu 148 paragraf 1 Kodeksu karnego oraz zawiadomienie o tym, że zeznania, które złożyli świadkowie, tudzież funkcjonariusze, nie korelują z materiałem dowodowym, który jest w aktach sprawy - powiedział Kasprzyk.

Śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny prowadzi Prokuratura Rejonowa Wrocław Psie Pole. - Wykonano sekcję zwłok i pobrano próbki do badań toksykologicznych i histopatologicznych. Oczekujemy na informację o pełnych wynikach sekcji, ponieważ wstępne wnioski nie dały odpowiedzi, jaka była przyczyna śmierci - powiedział prok. Radosław Żarkowski, rzecznik prokuratury okręgowej. Dodał, że mężczyzna trafił do szpitala z widocznymi na jego ciele obrażeniami, czy ranami, ale nie miały one takiego charakteru, że mogłyby spowodować śmierć.

Tymczasem policja tłumaczy, że najbardziej newralgiczne momenty przebiegu interwencji zarejestrowane zostały przez policyjną kamerę nasobną jednego z funkcjonariuszy. - Na nagraniu widać zachowanie mężczyzny i fakt, że atakuje on policjantów nożem. Zapis z kamery został niezwłocznie zabezpieczony i przekazany do prokuratury, jako materiał dowodowy. Zarejestrowane zostało także nagranie rozmowy telefonicznej zawierające zgłoszenie od ojca, z prośbą o pilną interwencję. Zarówno ono, jaki i zapis z policyjnej kamery, stoi w sprzeczności z informacjami podawanymi obecnie przez różnego rodzaju środki masowego przekazu – czytamy w komunikacie wrocławskiej policji.

Bartosz, lat 34

Do śmierci 34-letniego Bartosza doszło 6 sierpnia w Lubinie. Było to ostatnie z serii tragicznych zdarzeń na Dolnym Śląsku, choć opinia publiczna dowiedziała się o nim jako o pierwszym. Wszystko dzięki temu, że do sieci szybko wypłynęły nagrania interwencji policji, w wyniku których doszło do zamieszek w mieście. Przypomnijmy, że w jej trakcie (lub po – jak utrzymuje policja) mężczyzna zmarł. Są wielkie wątpliwości co do przyczyn śmierci Bartosza. Pełnomocnicy rodziny złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw m.in. mataczenia oraz niszczenia lub ukrywania dowodów odnalazła się dokumentacja z przesłuchania jednego ze świadków. Na jednej z konferencji adw. Renata Kolerska przekazała, że pełnomocnicy rodziny otrzymali kolejne nagranie pozyskane z Internetu, na którym widać interwencję policjantów wobec 34-latka. - Na tym nagraniu widać, że Bartek był przygniatany kolanem w szyję. Przekażemy je jako dowód w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi - powiedziała.

Tymczasem rzeczona prokuratura w środę, 8 września, ogłosiła, że badania toksykologiczne materiału pobranego ze zwłok zmarłego wykazały obecność narkotyków w stężeniu, które mogło doprowadzić do zgonu. - Z opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wynika, że przeprowadzone badanie krwi i moczu wykazało obecność metamfetaminy i amfetaminy w stężeniach toksycznych. Jak zaznaczyli biegli, substancje te w takich stężeniach mogą spowodować zaburzenia rytmu serca; również takie, które prowadzą do zaburzenia krążenia i zgonu. Ponadto stwierdzono obecność wielu leków psychotropowych - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.

Rodzice o śmierci syna.

Co się dzieje na Dolnym Śląsku?

W ciągu ośmiu dni na Dolnym Śląsku – we Wrocławiu i Lubinie – zginęło trzech młodych ludzi. Wszyscy zmarli w trakcie bądź po interwencji policji. Według pełnomocników rodzin – interwencji brutalnych, podczas których funkcjonariusze nadużywali swoich uprawnień.

- Coś się dzieje niepokojącego z polską policją, a przynajmniej z dolnośląską policją, jeżeli tych zdarzeń jest tak dużo. Z mojej wiedzy wynika, że ich wcześniej aż tyle nie było. Pytanie, które powinniśmy zadać komendantowi głównemu policji i komendantowi wojewódzkiemu: panowie, czy wy coś z tym robicie? Czy prowadzicie badania, z czego się to bierze, jaki jest mechanizm interwencji, skoro już przy trzeciej interwencji dochodzi do zgonu – powiedział mec. Radosz Pawlikowski z fundacji Dolnośląskie Centrum Praw Człowieka. Pawlikowski podkreślił, że to powinna wyjaśnić policja we własnym zakresie niezależnie od postępowań prowadzonych przez prokuraturę.

Wiele wskazuje, że jest to większy problem. - Przerażenie nasze budzi fakt, że tylko w Warszawie, nie licząc biur terenowych, prowadzimy ponad 30 spraw, w których doszło do śmierci po interwencji policji – zwraca uwagę zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich doktor Hanna Machińska.

Sonda
Jak oceniasz działania policji w naszym kraju?

Jak ze sprawą Igora Stachowiaka

Co łączy śmierć Dmytra i Łukasza ze sprawą Igora Stachowiaka poza tym, że wszyscy zginęli we Wrocławiu po lub w trakcie interwencji policji? Wyszły one na jaw po materiałach dziennikarzy. Gdyby nie one, być może nigdy byśmy się o nich nie dowiedzieli, a na pewno światła dziennego nie ujrzałyby wszystkie fakty.

Przypomnijmy, że Igor Stachowiak zmarł we wrocławskim komisariacie w 2016 r. Został zatrzymany w centrum miasta i skuty. Na komisariacie był rażony paralizatorem – w łazience, która nie jest monitorowana. Ale kamera zamontowana jest w samym paralizatorze. Nagrała, jak policjanci rażą prądem skutego człowieka i jak on umiera. Wyjaśnianie sprawy było bardzo powolne do momentu, gdy – po roku – sprawę Igora Stachowiaka ujawniły media.

W 2019 r. zapadły wyroki w sprawach policjantów, którzy byli na komisariacie: sądy pierwszej i drugiej instancji uznały, że bezpośrednią przyczyną zgonu Igora Stachowiaka była „niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii” wywołana przez środki odurzające, które zdaniem sądu Igor Stachowiak zażył przed zatrzymaniem.

Działania policjantów, choć naganne, nie były w opinii sądu decydujące. Policjanci zostali prawomocnie skazani za przekroczenie uprawnień w zakresie realizacji zadań ustawowych Policji oraz znęcania się fizycznego i psychicznego nad pozbawionym wolności Igorem Stachowiakiem. Sąd wymierzył im kary dwóch i pół lub dwóch lat więzienia.

W styczniu Rzecznik Praw Obywatelskich złożył kasację w tej sprawie do Sądu Najwyższego i wnosi o ponowne rozpoznanie sprawy.

QUIZ. Takie błędy popełnia wielu Polaków. Też jesteś wśród nich?

Pytanie 1 z 15
Wskaż poprawne stwierdzenie: