W piątek, 27 sierpnia, odbyła się konferencja pełnomocników rodziny Bartosza S., który zginął w Lubinie podczas (lub po - to również jest przedmiotem śledztwa) interwencji policji. - Doszło do skandalu. W trakcie postępowania doszło do mataczenia w śledztwie. Mamy informacje i dowody na to, że policjanci Komendy Powiatowej w Lubinie wykradli, bądź celowo ukryli, protokoły zeznań jednego ze świadków. Mało tego, policjanci dokonywali za pośrednictwem innych osób niszczenia protokołów z zebranych materiałów dowodowych w postaci przedmiotów. W tym momencie mam apel do wszystkich osób, które były przesłuchiwane przez policjantów Komendy Powiatowej w Lubinie, aby się z nami koniecznie skontaktowały. My na tym etapie śmiemy twierdzić, że policja tuszuje tę sprawę. Używam ostrych słów, ale po materiale dowodowym, który już znamy, wiemy, że takie materiały był składane. Dlaczego nie ma ich w aktach sprawy? – powiedział pełnomocnik rodziny radca prawny dr Wojciech Kasprzyk.
Drugi z pełnomocników rodziny mecenas Radosz Pawlikowski, jednocześnie prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka, złożył też zawiadomienie o podejrzeniu, że policjantka zeznała nieprawdę. - Nie mogę ujawnić szczegółów zeznań policjantki. Pani funkcjonariusz była pierwszym ze świadków ponownie przesłuchanych przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi jeśli chodzi o funkcjonariuszy, kolejne przesłuchania będą wykonywane w przyszłości. Jej zeznania nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w tej sprawie - powiedział. W sumie pełnomocnicy rodziny Bartosza S. złożyli do prokuratury trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw dotyczące mataczenia, niszczenia dowodów i poświadczenia nieprawdy.
Co było przyczyną śmierci Bartosza S.?
Wojciech Kasprzyk dodał również, że konsultował wyniki pierwszej sekcji zwłok, a także zebrany dotąd materiał, z lekarzami, specjalistami zajmującymi się zgonami. Według nich, mogło dojść do asfiksji pozycyjnej, czyli zaduszenia człowieka albo sytuacji takiej, w której osoba nie ma pełnej możliwości brania oddechu co powoli doprowadza do śmierci.
Przypomnijmy, że 34-letni Bartosz S. zmarł 6 sierpnia. Pierwsza sekcja zwłok nie ustaliła przyczyny zgonu. Na zlecenie rodziny wykonano za granicą drugą sekcję zwłok Bartosza S. Jej wyniki mają być znane w najbliższych dniach. Policja utrzymuje, że w chwili, kiedy funkcjonariusze przekazywali mężczyznę pod opiekę ratowników medycznych, zachowane były jego funkcje życiowe.