W Bielawie doszło do przerażającego mordu. Wczoraj wieczorem znaleziono zwłoki Elżbiety B. Skrępowane ciało kobiety leżały w kompostowniku na ogródkach działkowych przy osiedlu XXV-lecia w Bielawie.
Kobieta od kilku dni była poszukiwana. Zaginięcie zgłosiła rodzina. Policja badała sprawę i namierzała kobietę przez telefon. Okazało się, że ktoś włożył jej aparat do plecaka i wrzucił do autobusu, który jechał w kierunku Wrocławia! W wyniku działań operacyjnych odnaleziono zwłoki.
Polecany artykuł:
Śledczy szybko jednak zorientowali się, kto może być mordercą. To 46-letni syn kobiety. Został zatrzymany, a jutro będzie przesłuchany. Na razie nie znane są motywy zbrodni. Można jednak przypuszczać, że ciało matki trafiło do kompostownika, bo morderca liczył, że nikt nigdy go tam nie znajdzie i w końcu rozłoży się.
Ustaliliśmy jednak, że mężczyzna nie był wcześniej karany za poważne przestępstwa. Choć nie da się ukryć, że lubił zaglądać do kieliszka.
Polecany artykuł:
Jutro zostanie przesłuchany i najpewniej usłyszy zarzut morderstwa, po czym trafi do aresztu, w którym poczeka na proces. Grozi mu dożywocie.
"Super Express" ustalił też, jak zginęła kobieta. Nie została zamordowana nożem, o czym mówią mieszkańcy w Bielawie. - Przeprowadziliśmy już sekcję zwłok - mówi nam prokurator Tomasz Fedorszczak, szef dzierżoniowskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo. - Kobieta została uduszona - mówi nam śledczy.