Marcin podpalił znajomego, który zmarł w męczarniach. Sąd obniżył mu wyrok o ponad 20 lat!

i

Autor: pixabay.com Marcin podpalił znajomego, który zmarł w męczarniach. Sąd obniżył mu wyrok o ponad 20 lat!

wraca koszmarna sprawa

Marcin podpalił znajomego, który zmarł w męczarniach. Sąd obniżył mu wyrok o ponad 20 lat!

2023-05-12 9:53

Wraca sprawa Marcina M., który podpalił swojego znajomego powodując jego śmierć. Mężczyzna został najpierw skazany na 25 lat więzienia, ale w II instancji wyrok został obniżony o ponad 20 lat! Prokurator Generalny wniósł kasację do Sądu Najwyższego.

Wraca sprawa podpalenia 20-latka w lesie 

Do koszmarnego zdarzenia doszło 25 sierpnia 2019 roku w lesie w pobliżu miejscowości Karpie koło Przemkowa. Marcin M. używając substancji łatwopalnej podpalił wtedy swojego 20-letniego znajomego. Obrażenia mężczyzny były straszne - rozległe oparzenia trzeciego stopnia. Mimo że trafił on do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich, jego życia nie udało się uratować. 20-latek zmarł 5 września.

- Według jednego ze świadków motywem zbrodni była zemsta za przekazanie oskarżonemu przez pokrzywdzonego kradzionego roweru, który został mu później odebrany przez właścicielkę. Z kolei inny wskazywał, że M. żywił urazę do pokrzywdzonego w związku z kradzieżą krzaków marihuany - przekazała prokuratura.

Sąd Apelacyjny zmienił kwalifikację i obniżył wyrok

W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Legnicy skazał sprawcę na 25 lat więzienia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Sąd uznał, że oskarżony dokonał zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Apelację od tego orzeczenia wniosły obie strony. Obrońcy kwestionowali odpowiedzialność ich klienta za zabójstwo, a prokurator domagał się dożywotniego pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 22 czerwca ub.r. zmienił wyrok sądu w Legnicy i skazał M. na 4,5 roku pozbawienia wolności za umyślne narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i „nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku niezachowania ostrożności w obchodzeniu się z ogniem”. Wyrok został więc obniżony aż o ponad 20 lat!

Jest wniosek o kasację!

Prokurator Generalny zdecydował się wnieść kasację do Sądu Najwyższego chcąc uchylenia prawomocnego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. - Sąd apelacyjny, który skądinąd nie kwestionował, że to oskarżony oblał pokrzywdzonego łatwopalną substancją, z niezrozumiałych powodów uznał, że ten nie chciał zabić - oceniła prokuratura.

W uzasadnieniu sądu II instancji uznano, że w sprawie tej „wszystko wskazywało na to, iż (...) sytuacja wymknęła się spod kontroli i doszło do zapalenia oparów benzyny, a od nich ciała pokrzywdzonego”.

- Takie stwierdzenie uznać należy za wynik pobieżnej analizy opinii biegłych z zakresu pożarnictwa i medycyny sądowej. W realiach niniejszej sprawy uznać należy, że sąd niezasadnie podzielił zachowanie M. na dwa fragmenty, tj. celowe, umyślne oblanie pokrzywdzonego łatwopalną substancją oraz nieumyślne spowodowanie zapłonu na skutek „niedbalstwa”, podczas gdy zachowanie to winno być ocenione całościowo - napisał Prokurator Generalny polemizując z uzasadnieniem sądu we Wrocławiu.

- Z materiału dowodowego wynika, że oskarżony wypowiadał słowa mogące stanowić potwierdzenie dokonania zabójstwa. Pierwszy raz w dniu zatrzymania w obecności funkcjonariuszy policji w wulgarnych słowach stwierdził, że zabił pokrzywdzonego, równocześnie wyrażając przekonanie, że czynu tego nie uda mu się udowodnić. Jeszcze przed zatrzymaniem (...) wyraził wobec jednego ze świadków groźbę potraktowania go tak samo, jak swoją ofiarę - wskazał PG.

Sprawą zajmie się teraz Izba Karna Sądu Najwyższego.

Bo kod był zły. 39-latek uszkodził paczkomat, bo nie mógł wysłać paczki