To historia jak z filmu, a napisało ją samo życie. Swój początek ma w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Kilka tygodni temu z dyżurnym złotoryjskiej policji skontaktowała się kobieta i w imieniu 86-letniej matki, która od lat mieszka w Szwecji, poprosiła o odnalezienie jej syna. Pan Staszek dzieciństwo spędził w Szwecji. Później przyjechał do Polski i tu pozostał. Niestety, jego życie nie potoczyło się najlepiej. Wpadł w alkoholowy nałóg, stracił pracę i wylądował na ulicy. Wiele lat mieszkał w piwnicach, komórkach i na strychach. Matka, która została w Szwecji, chciała, żeby do niej wrócił i spędził z nią ostatnie lata życia.
Z przekazanych informacji wynikało, że pan Staszek miał przebywać w Złotoryi. Poszukiwaniami mężczyzny zajął się dzielnicowy st. sierż. Maciej Biernat. Sprawdzał opuszczone budynki, lokale, strychy i piwnice. Wypytywał mieszkańców. Tak dowiedział się, że pan Staszek przebywa w jednej z piwnic w centrum miasta.
- Policjant udał się do mężczyzny i przekazał mu dobre wieści. Zaproponował też swoją pomoc - opowiada sierż. szt. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. - Pan Staszek, początkowo zakłopotany całą sytuacją, podjął jednak decyzję, że chce wrócić do domu, do mamy i tym samym zmienić swoje życie.
Dzięki staraniom dzielnicowego pan Staszek został zaszczepiony przeciwko COVID19 i trafił na dwutygodniową terapię odwykową. Funkcjonariusz pomógł mu również w kupić bilety lotnicze do Szwecji.
- Tuż przed wylotem, kiedy Pan Staszek opuścił szpital i nie miał dokąd pójść, policjant zaprosił go do swojego domu i dał mu czyste ubrania - relacjonuje Dominika Kwakszys. - Po wspólnej kolacji z rodziną funkcjonariusza, jego prywatnym samochodem udali się na wrocławskie lotnisko. Dzielnicowy poprosił na miejscu o asystę specjalną dla pana Staszka. Dzięki temu pracownik lotniska towarzyszył mu przez cały proces odprawy i kontroli, aż do zajęcia miejsca w samolocie.
W Szwecji na mężczyznę czekała już jego rodzina. Po 30 latach rozłąki pan Staszek spotkał się znów ze swoją mamą. Kilka dni później złotoryjscy policjanci otrzymali ich wspólne zdjęcie i podziękowania od kobiety, która kontaktowała się w imieniu mamy pana Staszka. „Pan Maciej Biernat jest nie do przecenienia. Wielkie dzięki Polskiej Policji za TAKICH policjantów” - napisała.
Polecany artykuł: