Mieszkał na ulicy. Policjant pomógł mu wrócić do matki, której nie widział od 30 lat

i

Autor: materiały policji Mieszkał na ulicy. Policjant pomógł mu wrócić do matki, której nie widział od 30 lat

Mieszkał na ulicy. Policjant pomógł mu wrócić do matki, której nie widział od 30 lat

2021-09-03 21:53

Pan Staszek dzieciństwo spędził w Szwecji. Później przyjechał do Polski, wpadł w alkoholizm i wylądował na ulicy. Przez lata mieszkał w piwnicach i na strychach, aż jego losem zainteresował się dzielnicowy ze Złotoryi. Funkcjonariusz wysłał go na terapię odwykową, przyjął u siebie w domu i pomógł kupić bilety lotnicze do Szwecji, gdzie czekała już na niego matka, z którą nie widział się od 30 lat.

To historia jak z filmu, a napisało ją samo życie. Swój początek ma w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Kilka tygodni temu z dyżurnym złotoryjskiej policji skontaktowała się kobieta i w imieniu 86-letniej matki, która od lat mieszka w Szwecji, poprosiła o odnalezienie jej syna. Pan Staszek dzieciństwo spędził w Szwecji. Później przyjechał do Polski i tu pozostał. Niestety, jego życie nie potoczyło się najlepiej. Wpadł w alkoholowy nałóg, stracił pracę i wylądował na ulicy. Wiele lat mieszkał w piwnicach, komórkach i na strychach. Matka, która została w Szwecji, chciała, żeby do niej wrócił i spędził z nią ostatnie lata życia.

Z przekazanych informacji wynikało, że pan Staszek miał przebywać w Złotoryi. Poszukiwaniami mężczyzny zajął się dzielnicowy st. sierż. Maciej Biernat. Sprawdzał opuszczone budynki, lokale, strychy i piwnice. Wypytywał mieszkańców. Tak dowiedział się, że pan Staszek przebywa w jednej z piwnic w centrum miasta.

- Policjant udał się do mężczyzny i przekazał mu dobre wieści. Zaproponował też swoją pomoc - opowiada sierż. szt. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. - Pan Staszek, początkowo zakłopotany całą sytuacją, podjął jednak decyzję, że chce wrócić do domu, do mamy i tym samym zmienić swoje życie.

Dzięki staraniom dzielnicowego pan Staszek został zaszczepiony przeciwko COVID19 i trafił na dwutygodniową terapię odwykową. Funkcjonariusz pomógł mu również w kupić bilety lotnicze do Szwecji.

- Tuż przed wylotem, kiedy Pan Staszek opuścił szpital i nie miał dokąd pójść, policjant zaprosił go do swojego domu i dał mu czyste ubrania - relacjonuje Dominika Kwakszys. - Po wspólnej kolacji z rodziną funkcjonariusza, jego prywatnym samochodem udali się na wrocławskie lotnisko. Dzielnicowy poprosił na miejscu o asystę specjalną dla pana Staszka. Dzięki temu pracownik lotniska towarzyszył mu przez cały proces odprawy i kontroli, aż do zajęcia miejsca w samolocie.

W Szwecji na mężczyznę czekała już jego rodzina. Po 30 latach rozłąki pan Staszek spotkał się znów ze swoją mamą. Kilka dni później złotoryjscy policjanci otrzymali ich wspólne zdjęcie i podziękowania od kobiety, która kontaktowała się w imieniu mamy pana Staszka. „Pan Maciej Biernat jest nie do przecenienia. Wielkie dzięki Polskiej Policji za TAKICH policjantów” - napisała.

Skandal w domu opieki w Skolimowie. Gwiazdor seriali żyje w tragicznych warunkach
Sonda
Jak oceniasz pracę policji w Polsce?