Najpierw były poszukiwania. Przez wiele godzin policja, straż pożarna, mieszkańcy Mrowin przeszukiwali okolicę w poszukiwaniu Kristinki. Ta bowiem wyszła ze szkoły i nagle przepadła w drodze do domu. Makabrycznego odkrycia dokonano, kiedy było już ciemno. Straszliwie zmasakrowane zwłoki dziecka leżały przy leśnej drodze, kilka kilometrów od rodzinnego domu. Kristinka leżała w kałuży krwi. Widok był taki, że nawet najbardziej doświadczeni policjanci był w szoku.
Od momentu znalezienia zwłok ruszyły poszukiwania zabójcy. Śledczy początkowo dali się nabrać: myśleli, że dziecko zostało zgwałcone i zamordowane przez pedofila. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że zwyrodnialec najpierw zadźgał nożem dziecko, a później kamieniem upozorował gwałt.
Trzy dni po odnalezieniu zwłok, 16 czerwca, policja zatrzymała Jakuba A. To 22-letni wrocławianin, z dobrego domu. Spokrewniony z Kristiną. Mężczyzna chorobliwie kochał matkę dziewczynki, marzył o związku z blisko dwa razy straszą od siebie kobietą. Zaloty obserwowała Kristina i nie podobały jej się. Nie akceptowała Jakuba jako partnera swojej mamy. Bestia z Mrowin, jak nazwały mordercę media, uznał, że dziewczynka stoi na przeszkodzie jego szczęścia. Postanowił więc ją zabić.
Najpierw chciał znaleźć mordercę, któremu zapłaciłby za zbrodnię. Prokuratura wie o jednym mężczyźnie, mieszkańcu Śląska, któremu Jakub A. złożył ofertę. Ten jednak odmówił. Wtedy bestia z Mrowin postanowiła działać sama. Dużo czytał w internecie, w jaki sposób zabić, jak upozorować gwałt. Uznał, że popełni zbrodnię doskonałą. W swoim chorym umyśle widział już siebie, jako partnera matki dziewczynki…
Polecany artykuł:
Ale śledczy szybko połapali się w sytuacji. Rozpracowali zwyrodnialca i zatrzymali go, gdy przebywał w mieszkaniu swoich dziadków we Wrocławiu. Nie stawiał oporu, był kompletnie zaskoczony.
Gdy Jakub A. został przewieziony do prokuratury w Świdnicy tłum chciał go zlinczować. Budynek otoczyli policjanci, którzy nie dopuścili do wymierzenia sprawiedliwości przez zebranych wokół ludzi.
Przed prokuratorem Jakub A. przyznał się do winy. Dokładnie opisał, co zrobił. Zdradził, co nim kierowało. Został przewieziony do aresztu, w którym wciąż czeka na proces. Jest pilnowany 24 godziny na dobę, bo współwięźniowie chcą go ukarać za to, co zrobił.
A śledztwo wciąż trwa. Teraz prokuratura bada jego portale w mediach społecznościowych. Sprawdzają szczegóły jego relacji z matką Kristiny, a także z samą dziewczynką. Prokuratura ustala też, czy nie zlecał zabójstwa dziecka innym osobom.
Niebawem możemy spodziewać się początku procesu. Jakub A. był już badany przez lekarzy psychiatrów. Uznali, że jest zdrowy psychicznie i może odpowiadać za swoje czyny. Trudno wyobrazić sobie inny wyrok, niż taki, który bestię z Mrowin skaże na dożywotnie więzienie.