Sylwester 1996/1997. To wtedy doszło do przerażającej zbrodni - nad ranem znaleziono zwłoki 15-letniej Małgosi. Dziewczyna została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Do tragedii doszło w podwrocławskich Miłoszycach, a dziewczyna była gościem zabawy sylwestrowej organizowanej w remizie. Kilka lat po zbrodni niesłusznie skazany za nią został Tomasz Komenda.
O historii Komendy usłyszał cały świat: mężczyzna wyszedł na wolność dopiero po 18 latach. Niedawno wywalczył odszkodowanie: prawie 13 milionów złotych.
Za kraty trafili zaś Ireneusz M. i Norbert B. Ten pierwszy to wielokrotny gwałciciel, który w tamtą noc bawił się w Miłoszycach. Drugi to bramkarz - w 1997 roku miał 19 lat. Jeden i drugi zostali nieprawomocnie skazani za gwałt i morderstwo.
Ale śledczy wciąż szukają przynajmniej jednego zbrodniarza. O tym, że sprawców było więcej, niż dwóch świadczą zabezpieczone ślady DNA. Kilka dni temu dziennikarze "Superwizjera" ustalili, że śledczy mogli przeoczyć jednego sprawcę. To mężczyzna, który również był ochroniarzem w Miłoszycach. Jednak nie został, jak twierdzą autorzy reportażu, należycie przesłuchany.
Nam udało się dotrzeć do jego znajomego sprzed lat. Dowiedzieliśmy się, że ochroniarz ten był bardzo "podatny na wdzięki kobiet".
- Żadnej nie odpuścił - mówi nam nasz rozmówca. - Jako ochroniarz miał sporo możliwości, z których korzystał.
Czy to możliwe, że to właśnie on jest kolejnym sprawcą zbrodni?
Ochroniarz ten mieszka od lat za granicą. Dotarliśmy do niego i udało nam się z nim porozmawiać.
- Nikomu nie zrobiłem krzywdy - zapewnia na wstępie mężczyzna. - Znam sprawę Miłoszyc. Żałuję, że doszło do tej zbrodni. Skrzywdzono dziecko. Sprawcy to zwyrodnialcy.
Jednocześnie były ochroniarz zapewnia, że chce aby polskie organa ścigania zbadały jego DNA.
- Za pośrednictwem swojego adwokata wystąpiłem do polskiej prokuratury o pobranie DNA. czekam na odpowiedź - poinformował nas mężczyzna.
Na ustalenie, czy mężczyzna ten jest winny lub niewinny musimy trochę poczekać.
Polecany artykuł: