O przyjściu małego mrównika na świat pisaliśmy TUTAJ
Maluch już od samego początku nie miał łatwo. Kiedy się urodził nie wykazywał żadnych odruchów życiowych. Z ratunkiem przyszedł opiekun, Andrzej Miozga, który wykonał sztuczne oddychanie. Po upływie pół godziny zwierzak zaczął oddychać. Maluch w dniu urodzin ważył około 2 kilogramów. W nowym domu został przywitany w towarzystwie kamer i w błysku fleszy.
Przykry koniec
Historię małego mrównika możemy poznać w najnowszym dziewiątym odcinku internetowego programu „Zoo od kuchni”. Już kilka dni przed śmiercią zwierzaka, jego opiekun Andrzej mówił w programie – Cały czas balansuje na krawędzi. Niby wydaje się w porządku, ale każdego dnia może coś się wydarzyć. Ważne jest to, że po prostu nie pił mleka matki. Nie dostał od matki swoistych przeciwciał. (…) Po miesiącu czasu jak już minie te takie teoretyczne trzydzieści dni, będę mógł być pewny, że nic go nie spotka – niestety mrównik tego miesiąca nie dożył.
Program z historią mrównika zobaczycie tu: