powódź w Polsce

Musi dojść do przesiedleń ludności na terenach zalewowych? Hydrolog nie ma złudzeń, mówi o zmianach

2024-09-20 13:37

Tegoroczne powodzie w Polsce spowodowały wielkie spustoszenie na terenach południowo-zachodniej Polski. Hydrolog prof. UMCS Stanisław Chmiel w rozmowie z portalem Interia.pl stwierdził stanowczo, że mając na uwadze niebezpieczeństwo kolejnych tego typu kataklizmów w nadchodżąycch latach, "priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, by złagodzić skutki ewentualnych powodzi. Uczony stwierdził też, że należałoby już rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń ludności z terenów zalewowych.

Kierownik Katedry Hydrologii i Klimatologii UMCS w Lublinie dr hab. Stanisław Chmiel, prof. UMCS, w rozmowie z portalem mówił o ostatnich powodziach, które nawiedziły Polskę i kilka innych europejskich krajów. - Zawsze przy klęskach pojawiają się głosy, że lepiej można było się przygotować do powodzi i złagodzić jej skutki - stwierdził. - Katastrofy mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Oczywiście można było lepiej się przygotować do tej powodzi, ale to nie jest kwestia jednego czy dwóch miesięcy, tylko wielu lat. Rozmowy na temat sposobu ochrony przeciwpowodziowej się odbywały, ale nie zawsze podejmowano adekwatne decyzje. Dobrą z pewnością była inicjatywa budowy zbiornika w Raciborzu, dzięki któremu jest większa szansa na ochronę Kędzierzyna, Opola, czy Wrocławia - dodał następnie.

Sprawdź: Powódź w Polsce. Fala kulminacyjna w Brzegu Dolnym. "Sytuacja jest niebezpieczna". Apel do mieszkańców [RELACJA NA ŻYWO] 20.09.2024

Jak przekonywał, tegoroczne wydarzenia pokazały jednoznacznie, że mamy w Polsce za mało zbiorników retencyjnych, gdzie głównie dotyczy to obszarów występowania powodzi błyskawicznych. Wskazał przy tym na potrzebę budowy zwłaszcza suchych zbiorników przeciwpowodziowych (polderów) w obszarach górskich i podgórskich, które będą przechwytywały nadmiar wody. - Jednak i to nie gwarantuje całkowitej ochrony. Wątpię, że jest w ogóle możliwość wybudowania tylu zbiorników, żeby nie było zagrożeń powodziowych. Zdarzają się bowiem katastrofy, których nie da się po prostu powstrzymać - podkreślił.

Galeria poniżej: Stronie Śląskie przed i po powodzi. Aż trudno uwierzyć, że to te same miejsca. Zdjęcia odbierają mowę

Zapytany, co należy jeszcze zrobić, prof. Stanisław Chmiel stwierdził, że priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, aby złagodzić skutki ewentualnych powodzi. - O ile w ostatnich latach powstały mapy obszarów zalewowych dla głównych rzek, to brakuje ich jeszcze na terenach mniejszych rzek, ich dopływów, dla cieków okresowych, a nawet suchych dolin, którymi odbywa się sporadycznie spływ powierzchniowy. Tam właśnie mamy do czynienia z wydawaniem nowych pozwoleń budowlanych. Jak pokazała obecna sytuacja, właśnie małe cieki stały się dużymi, rwącymi rzekami, i to przyczyniło się do tylu nieszczęść - tłumaczył.

Przeczytaj: Wielkie zagrożenie po opadnięciu wody! Ekspert alarmuje: Tak, jest się czego obawiać

Co więcej, jego zdaniem należy też rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń dla osób zamieszkujących na obszarach zalewowych. Jak ocenił, najlepszym momentem do tego jest właśnie okres bezpośrednio po powodzi, wtedy ludzie są najbardziej skłonni do podjęcia takich decyzji. - Należy sobie zdawać sprawę, że są to bardzo trudne decyzje dla osób zamieszkujących takie obszary - przyznał.

Sonda
Jak oceniasz działania rządu podczas powodzi? 1-10
Grupa ZPR Media dla powodzian