Na widok policjantów... uciekła w krzaki. Szybko wyszło na jaw, co 27-latka miała na sumieniu

i

Autor: Policja Na widok policjantów... uciekła w krzaki. Szybko wyszło na jaw, co 27-latka miała na sumieniu

Tłumaczyła, że spanikowała

Na widok policjantów... uciekła w krzaki. Szybko wyszło na jaw, co 27-latka miała na sumieniu

2024-10-25 14:41

27-letnia kobieta zatrzymała samochód i uciekła w krzaki. Zrobiła to na oczach policjantów, którzy ruszyli za nią w zarośla. Wkrótce na jaw wyszła prawda o tym, co młoda kobieta miała na sumieniu.

Lubin. Na widok policjantów uciekła w krzaki 

Do nietypowego zdarzenia doszło w miniony wtorek, 22 października, przed godziną 16 pod Lubinem. Policjanci jadący radiowozem byli świadkiem nietypowego zachowania kobiety, która jechała volkswagenem. - Kobieta widząc policyjne auto zbliżające się do niej z naprzeciwka, nagle zatrzymała swój pojazd, wybiegła z niego i zniknęła w zaroślach przy drodze - mówi asp. szt. Sylwia Serafin z policji w Lubinie.

Policjanci natychmiast wybiegli z radiowozu i ruszyli za kobietą, którą bardzo wkrótce zatrzymali.

Wtedy też szybko wyjaśniły się powody dziwnego zachowania 27-letniej mieszkanki Środy Śląskiej.

Kobieta od razu przyznała się dzielnicowym, że spanikowała na ich widok, bowiem nie miała prawa jazdy. Mundurowi sprawdzili jej dane w policyjnych systemach. Szybko wyszło na jaw, że to nie jedyny powód jej zachowania

– dodaje asp. szt. Sylwia Serafin.

27-latka miała aż dwa zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych wydanych przez Sąd Rejonowy w Legnicy. Dzielnicowi czując od niej woń alkoholu, sprawdzili jej stan trzeźwości. Alkomat wykazał, że kobieta miała w swoim organizmie blisko pół promila alkoholu.

Na tym jednak nie koniec. - Policjanci sprawdzając samochód, którym podróżowała kobieta, ujawnili, że miał on założone dwie różne tablice rejestracyjne. Jedna z nich figurowała w systemach informatycznych jako utracona w wyniku kradzieży, a samochód nie był zarejestrowany w Centralnej Ewidencji Pojazdów - przyznaje rzeczniczka policji.

27-latka trafiła do policyjnej celi, a auto, którym kierowała, został zatrzymany na policyjnym parkingu. Wezwani na miejsce policjanci ruchu drogowego, sporządzili wniosek do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Wkrótce kobieta za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Może jej grozić kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Brutalny atak na konduktorkę w pociągu