Do tych dramatycznych scen doszło 11 stycznia wieczorem, przed godz. 21 na ul. Strzelnej w Oławie. Wcześniej zakapturzony mężczyzna w masce zrobił drobne zakupy w Żabce, później kręcił się po okolicy. Prawdopodobnie sprawdzał, gdzie są kamery monitoringu. Gdy w sklepie nie było żadnych klientów, wszedł do środka, po czym kupił tabletki.
ZOBACZ TEŻ: Bomba w skrytce na dworcu autobusowym? Nocna akcja policji
Gdy kasjerka chciała wydać mu resztę wyciągnął przedmiot przypominający broń i zażądał wrzucenia pieniędzy z kasy do reklamówki. Sprzedawczyni zachowała jednak zimną krew, zamknęła kasetkę i uruchomiła alarm. Napastnik nacisnął na spust. Na szczęście nie doszło do tragedii. Okazało się, że w dłoni miał miotacz gazu pieprzowego, a nie broń na ostrą amunicję.
ZOBACZCIE FILM I GALERIĘ Z TEGO ZDARZENIA PONIŻEJ.
Polecany artykuł:
Po tym dramatycznym zdarzeniu bandyta wybiegł ze sklepu. Na szczęście skończyło się na wielkim strachu. Co prawda ucierpiały oczy kasjerki w wyniku rozpylenia gazu pieprzowego, ale na szczęście nie wymagała ona hospitalizacji. Napastnik również niczego nie ukradł.
- Jeszcze trochę trzymają emocje po tym wydarzeniu, ale najważniejsze, że mój pracownik jest cały i nic się nie stało – powiedziała nam w piątek (15 stycznia) Oktawia Wosiak, właścicielka Żabki.
Kobieta zdecydowała się opublikować nagranie z monitoringu z momentem napadu w mediach społecznościowych. Prosi o pomoc w namierzeniu sprawcy, żeby poniósł konsekwencje swojego czynu.
Poszukiwania napastnika prowadzi również oławska policja.