Przypomnijmy, że we wtorek 6 listopada prezydent Rafał Dutkiewicz poinformował, że nie wyraża zgody na marsz narodowców. Organizatorzy marszu: Jacek Międlar i Piotr Rybak odwołali się od decyzji ratusza do Sądu Okręgowego. Sąd przyznał im racje, a jak uzasadniał rzecznik sądu Marek Poteralski, prawo do zgromadzeń jest wartością chronioną konstytucyjnie, dlatego nie można go ograniczać.
>>> Flagi i patriotyczne ciuchy. Gdzie je kupić we Wrocławiu?
Z taką decyzją sądu nie zgodził się ratusz, który złożył zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Jak informowała rzecznik sądu Małgorzata Lamparska, prezydent wskazywał na dwie przesłanki.
- Pierwszą jest osoba wnioskodawcy, a drugą, że odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach - mówiła podczas konferencji prasowej.
Zielone światło dla marszu
Dokumenty przedstawione przez ratusz nie przekonały sędziów.
- Sąd Apelacyjny oceniając po raz kolejny zgromadzony materiał dowodowy uznał, że nie wykazano, że jest realne zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego albo mienia w znacznych rozmiarach - informowała rzecznik, sędzia Małgorzata Lamparska.
Kilka dni temu organizatorzy marszu przekonywali, że będzie to marsz spokojny.
- Organizatorzy w żaden sposób nie planują żadnych wyzwisk ani rac - mówił naszemu reporterowi Jacek Międlar.
Marsz wyruszy o 17 spod dworca PKP na wrocławski rynek. Jego przebieg będą obserwować przedstawiciele magistratu. Jak informował rzecznik prasowy Arkadiusz Filipowski, marsz zostanie rozwiązany przy pierwszym naruszeniu prawa przez demonstrantów.