- Chcemy pracować i godnie zarabiać, stąd nasz protest - mówi Grzegorz Frąckowiak, przewodniczący koła ZNP w Miliczu. - Nauczyciel, który przychodzi do zawodu, dostaje 1751 złotych. To nie są wielkie pieniądze. Podejmiemy stosowne uchwały, poinformujemy dyrektorów, że wchodzimy z nimi w spór zbiorowy o podwyżkę o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia - dodaje Grzegorz Frąckowiak.
Związki chcą też negocjować z burmistrzem podwyżki dla wychowawców.
- Wychowawcy dostają 110 zł. Będziemy próbować z burmistrzem rozmawiać, żeby tę kwotę podnieść. W innych gminach to są większe pieniądze: 260, 300 zł, więc jest pole do rozmów - ocenia Grzegorz Frąckowiak.
>>> Świerzb u dzieci na Dolnym Śląsku. Zamkną z tego powodu podstawówkę? [AUDIO]
Będzie strajk?
Jeśli negocjacje nic nie dadzą, rozpocznie się strajk.
Przypomnijmy, nauczyciele w całym kraju walczą o tysiąc złotych podwyżki. Póki co rząd proponuje zwiększenie pensji, w zależności od stopnia awansu nauczyciela, w kwocie od 121 do 166 złotych.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Sebastiana Stelmacha: