Taka sprawa trafiła właśnie na wokandę trzebnickiego sądu. Jak mówił w trakcie rozprawy sędzia Maciej Pruszyński, kierowca jest obwiniony o to, że 25 czerwca 2017 r. przekroczył prędkość na obwodnicy Żmigrodu o 44 kilometry na godzinę. I zamiast przepisowych w tym miejscu 60 kilometrów na godzinę, miał na liczniku 104 km/h.
Kierowca mandatu nie przyjął, dlaczego?
- Ja nie kwestionuję samego pomiaru, tylko urządzenie, którym został dokonany pomiar. W rozporządzeniu Ministra Gospodarki widnieje wymóg dokumentowania pojazdu, którego prędkość jest mierzona. Ten miernik UltraLyte nie rejestruje obrazu, nie robi też zdjęć - przekonuje obwiniony Paweł Ciągło, wskazując na jeszcze jeden szczegół.
- Policjant na sali zeznał, że od miejsca, w którym stali policjanci do miejsca, w którym zmierzono mi prędkość była odległość ok. 200 metrów. Przy zmierzonej prędkości 104 km/h powinienem ten odcinek przejechać w górę 20 sekund do momentu zatrzymania, a nie półtorej minuty. To pozwala zastanowić się, czy to na pewno mój pomiar został mi pokazany - przekonuje Paweł Ciągło.
Jak podkreśla kierowca, w sprawie nie chodzi o 300 złotych mandatu i 8 punktów karnych, ale o zasadę stosowania przepisów prawa, zarówno przez kierowców, jak i policję.
Pomiar zgodny z prawem
Zdaniem policji, wszystko odbyło się zgodnie z prawem
- Policjanci z Ogniwa Ruchu Drogowego zmierzyli prędkość w momencie gdy kierujący jechał sam, i kiedy nie było pojazdów ani przed nim ani za nim. Pomiarów dokonano urządzeniem, które posiada legalizację i jest dopuszczone do użytkowania - przekonuje podkom. Piotr Dwojak, rzecznik prasowy policji w Trzebnicy.
Polecany artykuł:
Kierowca zarzuca trzebnickiej drogówce stosowanie radarów niezgodnych z przepisami. Co na to policja?
- Wykorzystujemy radary, które są nam przydzielone odgórnie. Urządzenie, które wykorzystywali policjanci, nie rejestruje obrazu, ale rejestruje prędkość i odległość do mierzonego pojazdu, Na tej podstawie jest identyfikowany pojazd, który był badany - wyjaśnia rzecznik trzebnickiej policji.
Kto w tej sprawie ma rację? O tym zadecyduje sąd. Podczas pierwszej rozprawy przesłuchano obwinionego oraz jednego z policjantów, którzy dokonali zatrzymania kierowcy. Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 20 kwietnia. Wtedy zeznawać będzie drugi policjant oraz żona zatrzymanego kierowcy.